Siła angażującej, kobiecej narracji jako źródło sprawczości
Wywiad z Sonią Faleiro, indyjską pisarką i reporterką, autorką książki „Porządne dziewczyny. Zbrodnia i hańba w Indiach”, która w kwietniu tego roku ukazała się w Wydawnictwie Czarne.
O tym, co to znaczy być młodą kobietą we współczesnych Indiach, jak radzić sobie z poczuciem bezsilności wobec bezdusznego systemu oraz jak znajdywać w sobie nadzieję na lepsze jutro.
Beata Pałac, Muzeum HERstorii Sztuki: Abhijit Banerjee, urodzony w Indiach laureat Nagrody Nobla, powiedział o „Porządnych dziewczynach”, że „w tej prawdziwej historii o tajemniczej śmierci dwóch dziewczynek konfrontujesz nas z tym, co to znaczy być młodą, biedną, bezsilną i – co najważniejsze – kobietą w Indiach”. Twoja książka prowokuje dyskusje na temat wad systemu, które prowadzą do przestępstw, takich jak te opisane w książce, są one ważnym efektem twojego pisarstwa. Chciałam jednak rozpocząć nasz wywiad od bardziej pozytywnego akcentu. Po przeczytaniu twojej książki trudno nie zadać sobie pytania, czy jest dla nas, jako społeczeństwa, jakaś nadzieja, skoro w XXI wieku są jeszcze takie miejsca na ziemi jak Katra w Uttar Pradesh, gdzie kobiety nie mają żadnych praw. W swojej książce, wypełnionej mrożącymi krew w żyłach faktami i statystykami, podajesz kilka argumentów, które mogą być postrzegane jako światełko w tunelu…
Sonia Faleiro: Myślę, że w ostatnich latach doszło w Indiach do wielu zmian, które możemy uznać za dające nadzieję na poprawę sytuacji kobiet w moim rodzinnym kraju. Istnieją grupy aktywistek i aktywistów, których działalność miała kluczowe znaczenie w procesie zmiany, zarówno na poziomie społecznym, jak i prawnym. Mamy także coraz bardziej progresywne rządy, które wspierają kwestię edukacji dziewczynek – ta jest obecnie w Indiach bezpłatna i obowiązkowa do 8 klasy szkoły podstawowej.Rządzący oferują rodzinom rozmaite zachęty, np. takie jak darmowy obiad, które sprawiają, że rodzicom „opłaca” się posyłać córki do szkoły. Oczywiście nie jest to wystarczające, żeby trwale zmienić sytuację kobiet w Indiach. Kluczowe w tym względzie są dostęp do kolejnych szczebli edukacji, zdobycie pracy i wiążącej się się z tym niezależności finansowej. To przede wszystkim dzięki własnym pieniądzom kobiety mogą uzyskać wolność i kontrolę nad swoim życiem. Myślę, że zmiana, na której nam zależy, to długotrwały proces, którego podstawą jest stopniowe budowanie społeczeństwa obywatelskiego w Indiach. Wszyscy musimy zrozumieć, że przemoc, na którą narażone są kobiety w Indiach, dotyczy nas wszystkich. To społeczeństwo musi żądać zmiany w tym zakresie od przedstawicieli władz.
Dużym przełomem w temacie problemu przemocy wobec kobiet w Indiach była sprawa brutalnego gwałtu studentki, dokonanego przez grupę mężczyzn w autobusie w New Delhi w 2012 roku. W następstwie kobieta zmarła z powodu ciężkich obrażeń.
Sprawa ta zbulwersowała Indie i sprawiła, że po raz pierwszy coś znacząco zmieniło się w dyskursie społecznym. Sprawa przemocy wobec kobiet przestała być kwestią, którą zajmowali się wyłącznie aktywiści i aktywistki, a stała się tematem „narodowym”. Społeczeństwo po raz pierwszy dobitnie pokazało, że zdaje sobie sprawę, że gwałt, którego dokonano na studentce fizjoterapii w autobusie w New Delhi to nie jest odosobniony przypadek, że mamy do czynienia z szeroko rozpowszechnionym zjawiskiem przemocy wobec kobiet, będącym skutkiem określonego klimatu kulturowego. Po raz pierwszy zjawisko to zostało nazwane po imieniu, a temat gwałtów i przemocy wobec kobiet wszedł do dyskursu publicznego. Ogromne oburzenie, jakie wywołała ta zbrodnia, doprowadziło do masowych protestów w wielu miastach Indii. Brały w nich udział osoby wszystkich płci i kast.Pod naciskiem społeczeństwa rząd wprowadził rozwiązania mające na celu walkę z przemocą wobec kobiet, a także zaostrzył kary za tego typu przestępstwa i ustanowił fundusz pomocy ofiarom.
Osią Twojej książki jest szokujące wydarzenie, jakim jest śmierć Padmy i Lalli, dwóch nastolatek mieszkających w małej indyjskiej wsi w stanie Uttar Pradesh. Jedną z wyjątkowych cech Twojej książki jest to, że nie tylko przedstawia tło zdarzenia, ale i pozwala czytelnikowi zrozumieć co czuły ofiary, ich rodziny i sąsiedzi. Obraz, który malujesz w swoim reportażu pozwala zobaczyć prawdę o prowincjonalnych Indiach i sytuacji jej mieszkańców – pogrążonych w biedzie, uprzedzeniach i próbujących walczyć o siebie mimo braku wsparcia dysfunkcyjnych instytucji państwowych. Wszystko to składa się na środowisko życia, w którym kobiety i ich ciała mają bardzo małą wartość, są traktowane jako coś gorszego, coś co można wykorzystać. Jak walczyć z poczuciem bezsilności, które rodzi tego typu świadomość? Jakie są Twoje sposoby na to, by sobie z tym uczuciem radzić?
Choć urodziłam się i wychowałam w New Delhi, z kobietami ze wsi Katra dzieli mnie bardzo wiele. Mimo wspólnego pochodzenia przepaść między nami jest ogromna, gdyż nie mamy wspólnych doświadczeń. Bardzo trudno jest nie czuć się bezsilnym mierząc się z tematyką śmierci dzieci. Zwłaszcza mając świadomość, że Padma i Lalli były dziećmi kochanymi i chcianymi, były cenionymi członkiniami lokalnej społeczności. Bardzo ważnym jest, aby się nie poddawać uczuciu bezradności. Podobnie jak wiele z nas, znajduję się w uprzywilejowanej pozycji względem kobiet, o których piszę w moich książkach. To może dawać nam poczucie sprawczości – wykorzystajmy nasz głos, nasze zaangażowanie do tego, żeby walczyć o sprawę, która leży nam na sercu. Myślę, że pomocna może być również próba porzucenia zachodnioeuropejskiej perspektywy i uznanie odmienności doświadczenia, tradycji i kultury Indii. Pomaga to w zrozumieniu niezwykle trudnej pozycji, w jakiej znajdują się kobiety mieszkające w tym kraju, zwłaszcza w jego wiejskich rejonach. Jest to rodzaj uwikłania, który jest jednakowo trudny do wytrzymania dla dziewczynek, jak i dla ich rodziców. Wszyscy oni są poniekąd ofiarami opresyjnego systemu. Los Padmy i Lalli był zdeterminowany przez tradycję – miały zostać wydane za mąż, urodzić dzieci oraz zajmować się domem. Mimo że w przeciwieństwie do swoich matek i babek uzyskały podstawową edukację – potrafiły pisać i czytać, a także mówić w języku angielskim. Dlatego, aby zmienić cokolwiek, niezbędne jest pójście o krok dalej i umożliwienie dziewczynkom dalszej edukacji. Tylko w ten sposób będą mogły uzyskać wolność wyboru względem swojej drogi życiowej.
„Porządne dziewczyny” nie są pierwszą książką, w której zgłębiasz temat sytuacji kobiet w Indiach. „Ślicznotka. Nocne życie Indii” to – jak ujął to jeden z krytyków – „żywy i intymny portret Twojej podróży w mroczną, zniszczoną duszę Bombaju”. Książka „13 men” to szokująca rekonstrukcja tego, jak odizolowana wioska dokonała brutalnej zemsty na członkini własnej społeczności – kobiecie, która miała czelność pokochać niewłaściwego mężczyznę, outsidera i muzułmanina. Historie, które opisujesz w swoich książkach, nie są odosobnionymi przypadkami, ale egzemplifikacją brutalnego systemu, w którym kobiety znajdują się najniżej w hierarchii społecznej. Mimo że stopniowo sytuacja kobiet w Indiach poprawia się, z perspektywy Zachodu jest ona wciąż trudna do zaakceptowania i często wydaje się nam, iż kobiety w Indiach mogłyby robić więcej, aby się z tego systemu wyzwolić…
Życie w Indiach zdeterminowane jest przez system kastowy, który z góry określa twoją pozycję w społeczeństwie. Kasta to coś, z czym się rodzisz i od czego nie ma ucieczki. Definiuje ona rodzaj pracy, jaki będziesz wykonywać, część wioski, w której będziesz mieszkać, a nawet studnię, z której możesz czerpać wodę. To zestaw jasnych i niezmiennych reguł, które pozwalają ci iść przez życie. Kastowość to jeden z najbardziej problematycznych aspektów kultury indyjskiej. Jest on też mocno wbudowany w hinduizm, jest częścią religii wyznawanej przez wiele osób mieszkających w kraju. Wiele osób pyta, czy możliwe jest odejścia od systemu kastowego. Wydawałoby się, że prosta prośba o równy dostęp do dóbr dla wszystkich mieszkańców danego kraju jest rozsądnym i sensownym żądaniem. Jednak podobnie jak w przypadku innych systemów opartych na nierównościach (np. rasizmu, nacjonalizmu czy patriarchatu) tego typu zmiana jest bardzo trudna. Dzieje się tak, ponieważ grupa ludzi, beneficjentów tego systemu, nie chce pozbawiać się korzyści, które z niego czerpie i za wszelką cenę będzie walczyć o jego utrzymanie. W kontekście sytuacji kobiet w Indiach oczekiwanie, że będą one walczyły z systemem, wydaje mi się zbyt wygórowanym zadaniem. Wybór drogi życiowej całkowicie odmiennej od tej, która jest ci dana z urodzenia i sprzeniewierzenie się całościowej tradycji twojej społeczności, zrobienie czegoś kompletnie odmiennego od tego, czego się od ciebie oczekuje, to ogromne wyzwanie i trud. Taki wybór wiąże się z dużymi kosztami i nie każdego na to stać. Większość z nas pragnie być zwyczajnymi ludźmi i mieć dobre życie. Oczekiwanie, że każda kobieta w Indiach będzie wykazywała się nadzwyczajną odwagą w dążeniu do życia innego niż setki przedstawicielek poprzednich pokoleń jest nakładaniem na ich barki ogromnego ciężaru. Podobnie jak oczekiwanie, że każdy człowiek powinien myśleć i działać jak ludzie żyjący na Zachodzie. Uważam, że kwestie takie jak kastowość, przemoc wobec kobiet oraz wiele innych systemowych problemów znajdują się w gestii rządu i nie powinniśmy cedować odpowiedzialności za ich rozwiązanie na kobiety oraz wywierać na nie presji w tym względzie.
Jak podkreślasz w swojej książce, w Indiach dziewczynki to honor rodziny, i jest to jeden z powodów, dla których niemal każdy aspekt ich życia jest poddany kontroli. Dziewczynki powinny być ciche i niewidzialne. W „Porządnych dziewczynach” jest rozdzierająca serce scena, kiedy wiejskie kobiety zbierają się, by strzec martwych dziewcząt zwisających z gałęzi drzewa mango. Stwierdzasz tam, że wszystkie one wiedziały swoje tj., że „kiedy mężczyźni nie mogą nas kontrolować, zabijają nas”. Rebecca Solnit, amerykańska eseistka, historyczka i działaczka feministyczna, w wielu swoich książkach opowiada o różnych sposobach uciszania kobiet i podkreśla siłę storytellingu – opowiadania historii. Jej zdaniem feminizm jest dziś przede wszystkim walką o nazywanie, definiowanie problemów i bycie usłyszaną jako kobieta. Powodem, dla którego wygrywasz lub przegrywasz walkę, jest w dużej mierze język i narracja, której używasz. Sama możliwość opowiedzenia własnej historii (słowami lub obrazami) to już pewnego rodzaju zwycięstwo i bunt przeciwko eliminacji i milczeniu kobiet. Czy podzielasz tę myśl?
Jak najbardziej. Myślę o „Porządnych dziewczynach” jako o hołdzie zmarłym dziewczynkom, ale także ich matkom i babkom. To dzięki ich determinacji i uporowi media zainteresowały się sprawą Padmy i Lalli, a to z kolei doprowadziło do zaangażowania śledczych i faktycznego zbadania sprawy ich śmierci. Matki dziewczynek były świadome tego, co zdarzyło się w 2012 roku w autobusie w New Delhi i tego, jak ta sytuacja wpłynęła na zmianę w podejściu do przemocy wobec kobiet w indyjskim społeczeństwie. Gdy doszło do tragedii w ich rodzinie, przejęły kontrolę nad sytuacją poprzez kreowanie odpowiedniej narracji. Wiedziały, że władze lokalne, a nawet krajowe zainteresują się sprawą jedynie wtedy, gdy uda się przyciągnąć uwagę mediów. Tylko wtedy mogą liczyć na reakcję. Mając bardzo ograniczone możliwości, udało im się zrobić bardzo wiele, by wyjaśnić śmierć swoich dzieci.
Wróćmy do Ciebie i Twojej herstorii. Jak zaczęła się Twoja przygoda z dziennikarstwem? Co skłoniło cię do zajęcia się trudnym tematem sytuacji kobiet w Indiach? Dlaczego zdecydowałeś się poświęcić swoje życie zawodowe następstwom zbrodni popełnianych na kobietach w Indiach?
Politycy sporo mówią na temat działań na rzecz poprawy poziomu bezpieczeństwa kobiet i jako dziennikarce śledczej zależało mi na sprawdzeniu jak deklaracje te przekładają się na praktyczne działania. Myślę, że moją motywacją do zajęcia się tą tematyką była przede wszystkim ciekawość oraz potrzeba sprawdzenia co policja i rząd robią w tej sprawie. Najlepszym sposobem na weryfikację słów polityków jest skierowanie uwagi na podejście służb do spraw społeczności, które są najbardziej zmarginalizowane społecznie. Mimo że w przypadku sprawy Padmy i Lalli sporo zrobiono, aby wyjaśnić ich śmierć, miałam poczucie, że wiele aspektów tego zdarzenia wciąż pozostawało w ukryciu. Dlatego zdecydowałam się na przeprowadzenie śledztwa i poświęciłam sporo czasu na rozmowy z rodzinami dziewczynek, a także członkami lokalnej społeczności. Chciałam otrzymać odpowiedź na pytanie, dlaczego miłość rodziny, jaką były otoczone dziewczynki, okazała się niewystarczająca, by je ochronić przed śmiercią.
Czy rozważałaś inną ścieżkę kariery niż dziennikarstwo? Czy coś prócz pisania, co jest Twoją pasją?
Prowadzę literacki program mentoringowy dla początkujących pisarzy. Łączę ich z wybitnymi twórcami, którzy pomagają im znaleźć wydawcę oraz zaistnieć na rynku wydawniczym. Działalność ta związana jest z moją wiarą w siłę i znaczenie opowieści – to bardzo ważne, aby mówić o tym, co się dzieje wokół nas. Moją motywacją do uczestnictwa w programie jest także chęć przekazania własnych doświadczeń kolejnym pokoleniom pisarzy.
W Indiach działa wiele inspirujących i sprawczych kobiet, czy działalność którejś z nich jest ci szczególnie bliska?
Chciałabym wspomnieć o Khabar Lahariya – jedynym w Indiach, niezależnym, oddolnym, feministycznym kolektywie pisarskim. Grupa złożona z dziennikarek, reporterek i redaktorek działa w imieniu zmarginalizowanych, wiejskich społeczności, podejmując śledztwa dotykające tematyki społeczno-ekonomiczno-kulturowej. Kolektyw jest wydawcą sieci gazet publikowanych w lokalnych językach. Prowadzi także kanał YouTube o tematyce wiejskiej, który ma 554 tysięcy subskrybentów i średnio 10 milionów odsłon dziennie. Warto wspomnieć, że członkinie Khabar Lahariya są również bohaterkami filmu dokumentalnego, który w tym roku nominowany był do Oscara. Niezwykle podziwiam ich działalność i myślę, że stanowią ważną część transformacji środowiska medialnego w Indiach. To wspaniały przykład oddolnej działalności grupy kobiet, które przejęły kontrolę nad swoim życiem pomimo wyjątkowo trudnych okoliczności i dokonują prawdziwej zmiany.
Jako przedstawicielka Muzeum HERstorii Sztuki nie mogę nie zapytać o Twoją ulubioną artystkę indyjską.
Jestem wielką fanką malarstwa Amrity Shergill, która działała w pierwszej połowie XX wieku i która była jedną z pionierek współczesnej indyjskiej sztuki nowożytnej. Ponieważ szkoliła się między innymi w Paryżu, jej malarstwo łączy tradycje i motywy indyjskie ze sztuką i techniką impresjonistów. Cenię też takie artystyki jak: Chila Kumari Singh Burman, Bharti Kher, Arpita Singh oraz Shilpa Gupta.
Na koniec pytanie, które zadajemy wszystkim sprawczym kobietom, z którymi rozmawiamy. Co byś powiedziała młodym kobietom, które dopiero wkraczają na rynek pracy i mierzą się z wieloma wątpliwościami oraz barierami, zarówno wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi?
Myślę, że głównym wyzwaniem, przed którym stoją dziś młode kobiety, jest to, że często to ktoś inny określa ich tożsamość, mówi im, kim są, kim powinny być, co powinny robić i ile mogą osiągnąć. I jest to coś, z czym zdecydowanie powinniśmy walczyć. Dlatego, jeśli miałabym coś powiedzieć młodym kobietom od siebie, to poradziłabym im, aby podejmowały wysiłek zdefiniowania tego, kim są i kim chcą być i nie pozwalały nikomu innemu zrobić tego za nie. Rób to, czego chcesz, żyj tak jak chcesz i ustalaj własne standardy odnośnie tego co chcesz osiągnąć w życiu.
Dziękuję za rozmowę!
Wywiad przeprowadziła Beata Pałac.
Redakcja i korekta: Patrycja Kita
—
Książka jest na liście naszych polecajek czytelniczych w ramach wyzwania Czytanie HERstorii w ramach akcji #latozherstorią. Polecamy! 🙂