Nasze poruszenia „Samiec alfa musi odejść. Dlaczego patriarchat szkodzi wszystkim” Liz Plank

„Samiec alfa musi odejść. Dlaczego patriarchat szkodzi wszystkim” Liz Plank, czyli ta piękna, pomarańczowa książka z gorylem na okładce, to lektura, na którą wszystkie_scy czekałyśmy_liśmy, choć nie wszystkie_scy zdawałyśmy_liśmy sobie z tego sprawę.

O tym, że patriarchat uciska kobiety, wie już wiele osób; że wspiera homofobię i rasizm – coraz więcej, ale na myśl o tym, że mężczyźni (ci biali i heteroseksualni) również tracą w tym systemie, niekiedy jednak przewracamy oczami. Dlaczego? W moim odczuciu dlatego, że najczęściej słyszymy niezbyt trafnie dobrane argumenty samych mężczyzn. A teza może być prawdziwa. Ba, po książce Plank trudno nie uznać, że jest.

Tzw. „prawdziwy mężczyzna” wg definicji patriarchatu ma sztywno określone cechy osobowościowe i ogromną presję stawianych przed nim wymagań z tyłu głowy. Plank po kolei je punktuje i wskazuje konsekwencje, jakie z tego wynikają. Przedstawia wnioski z badań i rozmów z różnymi mężczyznami na świecie – osobą z niepełnosprawnością, gejem, byłym żołnierzem walczącym z przemocą wobec kobiet, transpłciowym mężczyzną i innymi. Kilka tych przemyśleń słyszałam już wcześniej – od przyjaciela, który nie bał się przyznać, z jakimi lękami i presją mierzy się na co dzień. Czytając, miałam ciarki, że to nie są tylko jego odczucia.

(I właśnie, czy powiedziałby to samo przyjacielowi-facetowi?)

Choć nie mogę powiedzieć, by Plank roztkliwiała się nadmiernie nad losem mężczyzn (mimo, że po pierwszych stronach, po części „Od autorki” miałam inne wrażenie), to jednak wskazuje rolę nas wszystkich w podtrzymywaniu aktualnego stanu rzeczy. To, jak wychowujemy chłopców, jak reagujemy na zachowania mężczyzn, wychodzących poza utarty schemat, to jak jesteśmy zaskoczeni ich agresją wynikającą z pogłębiającej się przez lata frustracji, zagubienia i nieumiejętności radzenia sobie z emocjami, bo, hej, tak systemowo to nikt ich tego nie uczy ani im nawet na to nie pozwala.

Nie zrozumcie mnie źle. W żadnym wypadku nie chcę usprawiedliwiać przemocowych zachowań kogokolwiek. Uważam jednak, że warto rozejrzeć się i zwrócić uwagę na wszystkie osoby żyjące w tym systemie i dostrzec ich krzywdę. Tylko razem zdołamy wprowadzić zmiany i dobrze sobie z nimi radzić.

Myślę, że książka Plank to lektura obowiązkowa dla każdej_ego. Dla kobiet – by miały możliwość spojrzenia z innej perspektywy, dla mężczyzn – by poczuli, że nie są w tym sami i mówili otwarcie o tym, co czują, by odnaleźli zdrowe sposoby na wyrażenie siebie i wartościowe wzorce. Aż w końcu – żebyśmy razem, ramię w ramię, walczyli o równość.

Z dedykacją dla P. Dzięki, że jesteś i mogę poznawać świat z innego punktu widzenia.

(Klaudia Hajto, @klaudiahajto)