Nasze poruszenia: „O fotografii” Susan Sontag

Kiedy zobaczyłam, że Karakter wydał zbiór esejów Sontag “O fotografii”, nie mogłam przejść obojętnie. Zawsze bardzo mi imponowały przemyślenia i dywagacje Sontag w ogóle, a fotografia jest czymś dla mnie szczególnie istotnym. Lubię fotografować, jest to mój sposób na uziemienie i eksplorację.

“Zbierać fotografie to zbierać świat” – poczułam to zdanie bardzo mocno. Aparat (teraz telefon) towarzyszył im od nastoletniości w podróżach i eksplorowaniu świata. W przeciwieństwie do większości osób ja naprawdę wracam do zdjęć z konkretnych okresów w swoim życiu. Lubię ten powrót w minioną czasoprzestrzeń. Pamiętam wtedy wyraźnie swoje emocje, myśli, siebie z tamtego momentu i miejsca. Wydaje mi się, że uczę się i rozwijam dzięki temu. Moje zdjęcia są pewnego rodzaju dziennikiem dla mnie.

Jednak co sama Sontag pisze o fotografowaniu? Według niej fotografować to rezygnować z przeżyć na rzecz szukania ujęcia. Że często jest to forma odnalezienia się w kłopotliwej sytuacji np. turystycznej, kiedy nie wiemy co zrobić, jak się odnieść do sytuacji – zasłaniamy się aparatem fotograficznym. Ja, ze swoim doświadczeniem, stoję w opozycji. Dla mnie fotografować to osadzać się na wieczność w zastanym momencie i czasie. To zostawić swój znak, że byłam i przeżyłam to w swój unikalny sposób.

Bardzo ciekawe jest pokazanie roli społecznej fotografii, jak zdjęcia np. ze stref wojennych mogą wpływać na percepcję i decyzje różnych grup społecznych. Kiedy fotografia szokuje, a kiedy już przestaje? Jaka jest rola fotografa_ki? Czy jest to moralne być tylko obserwatorem_ką, kiedy po drugiej stronie kamery dzieją się rzeczy nieludzkie i makabryczne?

Zdecydowanie polecam każdej, każdemu, kto czuję tematykę fotografii – jako sztuki, jako medium, jako głosu społeczeństwa. Powiem za autorką:

“Fotografować to nadawać wagę” oraz

“Wszystko istnieje, aby znaleźć się na fotografii”.

Aneta Pawłowska

@anetapawlowska