Nasze Poruszenia: ‚Wegetarianka” Kang Han

Rośliny są bezwolne. Nie mogą mówić ani wydawać z siebie żadnych dźwięków, które byłby w stanie wyrażać ich potrzeby. To różni je zarówno od ludzi, jak i zwierząt.

Rośliny są delikatne. Większość z nich łatwo zniszczyć, wystarczy na nie nadepnąć podczas spaceru. Wystarczy je rozerwać, rozciąć na pół czy podpalić, aby je zabić. A one…? One nawet nie zaprotestują. Bo nie mogą. Matka Natura nie dała im takiej możliwości. Czyż to nie było okrutne z jej strony?

Większość gatunków roślin jest… niezwykle bierna. Ciche i posłuszne otaczającemu je klimatowi i środowisku, wiodą swoje życia w cieniu innych, często silniejszych organizmów, pragnąc jedynie… odrobiny słońca, która jest im niezbędna do życia.

Rośliny są niezwykle podobne do kobiet, nieprawdaż…?

Główna bohaterka „Wegetarianki” Han Kang, Yeong-hye, nie może jeść mięsa. W jej wyborze nie chodzi nawet o jakieś preferencje co do spożywanych potraw, nie chodzi nawet o jakieś moralne dylematy. Yeong-hye zwyczajnie nie może jeść mięsa. Dlaczego, pewnie spytacie? To proste. Chodzi o sen, oczywiście. Pewien sen, dzięki któremu zrozumiała, że nie powinna spożywać mięsa, ale nie tylko. Ten sen uświadomił jej także, że nie może być dłużej ani człowiekiem, ani zwierzęciem. Dzięki niemu zrozumiała, że musi stać się… rośliną.

 „Wegetarianka” Han Kang to historia o buncie. O buncie jednostki przeciwko… właśnie, przeciwko czemu? Komu? Najłatwiej byłoby powiedzieć, że przeciwko patriarchatowi i oczywiście, jest to prawda, akcja powieści dzieje się w końcu w Korei Południowej, kraju, gdzie możliwości wielu kobiet są wciąż brutalnie ograniczane przez mężczyzn w garniturach, surowych ojców, nieodpowiedzialnych braci oraz znudzonych mężów. Mimo to, „Wegetarianka” nie jest wyłącznie opowieścią o niezwykle radykalnym feministycznym buncie. W „Wegetariance” nie chodzi nawet o ten tytułowy wegetarianizm!

„Wegetariankę” najłatwiej opisać jako oniryczną, sensualną oraz niezwykle brutalną (o)powieść o… chęci zrzucenia z siebie jarzma bycia człowiekiem. Historia Yeong-hye  to historia jednostki, która w pragnieniu staniu się rośliną odnalazła prawdziwą wolność od opresyjnych norm, kłujących powinności i skostniałych obyczajów wiążących się nie tylko z byciem kobietą, wiążących się z byciem człowiekiem każdej płci. Nasza główna bohaterka na przestrzeni powieści pragnie uwolnić się od drapieżnictwa i pasożytnictwa gatunku ludzkiego, a także od przemocy i żądzy krwi związanej z byciem zwierzęciem. 

Wegetarianizm Yeong-hye to ucieczka. Wegetarianizm Yeong-hye to radykalizm. Wegetarianizm Yeong-hye to samobójstwo, z którego nasza heroina wydaje się nie zdawać sobie kompletnie sprawy. Wreszcie — wegetarianizm Yeong-hye to hipokryzja, nasza bohaterka bowiem starając się uciec od przemocy i tak wpada w jego sidła, zaczynając zadawać cierpienie… swojemu własnemu ciału.

„Wegetarianka” to cholernie ciężka książka. Jedna z najcięższych, jakie przeczytałam. 

„Wegetarianka” to cholernie piękna książka. Jedna z najpiękniejszych, jakie przeczytałam.

„Wegetarianka” to cholernie ważna książka. Jedna z najważniejszych, jakie przeczytałam.

w. mizuki kucharczyk

https://www.instagram.com/manicpixiedreamgirlforherself/