To herstoryczna książka roku ( a może nawet kilku lat). Zachęcamy Was do zapoznania się z najnowszą publikacją Alicji Zioło – krakowskiej przewodniczki, badaczki herstorii. Przeczytajcie recenzję Marty Grabowskiej, aby dowiedzieć się więcej:
„Krakowianki. Twarze polskiej herstorii” to niewątpliwie jedna z najbardziej wyczekiwanych książek 2024, a jej autorka, Alicja Zioło, została laureatką tegorocznej Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO. Książkę tę trudno jednoznacznie skategoryzować, po części jest to biografia Krakowa, spacerownik, a po części kryminał, z elementami płomiennego romansu i powieści historycznej. Jest to książka wielowymiarowa, tak samo jak wielowymiarowe są jej bohaterki.
Wśród nich są nazwiska dobrze nam znanych działaczek, filantropek, przedsiębiorczyń, artystek – jak Wisława Szymborska i Zofia Stryjeńska – oraz mniej znanych – Amalia Krieger, Janina Ipohorska. Wszystkie opowiedziane z tym samym zapałem, troską, bez zbędnego patosu (w pewnym momencie Alicja Zioło posuwa się nawet do porównania Stryjeńskiej do Britney Spears!)
Na łamach swojej debiutanckiej książki autorka, licencjonowana przewodniczka po Krakowie, inicjatorka projektu „Chodźże na wycieczkę!”, niezależna aktywistka dbająca o zabytki i niematerialne dziedzictwo Krakowa zadaje niezwykle ważne pytanie: „Dlaczego jedne historie trwają w naszej zbiorowej pamięci, a inne kompletnie z niej zniknęły?”.
Proceder zapominania wydaje się nie tylko niezwykle niesprawiedliwy, ale także tendencyjny na niekorzyść kobiet. Dlatego warto zauważyć, że opowieść o kobietach, to także opowieść o wykluczeniu, wymazywaniu i pomijaniu. To, jak mówimy o kobietach, jak tworzymy narracje wokół ich dorobku – jest tu tym bardziej ważne.
Alicja w niezwykle zręczny, ale przede wszystkim empatyczny sposób, opisuje losy swoich bohaterek. Przedziera się przez gąszcz nonsensu, ploteczek i niedomówień. Jak prawdziwa detektywka tropi ślady opowieści, które nierzadko prowadzą ją w ciekawe zakątki miasta (najbardziej lubi rozpoczynać poszukiwania na cmentarzach, właśnie tam początek bierze wiele opowieści, o których przeczytamy w „Krakowiankach”).
Bardzo poruszył mnie fragment w opowieści o Helenie Rubinstein, w którym autorka pisze: „[……] niemal na całym świecie miejsce kobiety było jasno określone: miała być matką i żoną. Helena wybijała się ponad to. Ocenianie jej jako „wrednej”, „jędzowatej” może mieć swoje źródło właśnie w rozbieżności między oczekiwaniami wobec kobiety a tym, co prezentowała ona jako szefowa ogromnej, międzynarodowe firmy. Być może mężczyzna na takim stanowisku, zachowujący się w ten sam sposób w stosunku do swoich pracowników, byłby uważany za „zdecydowanego” i „wymagającego”. Brzmi znajomo? Nawet dziś, jestem przekonana, że niejedna i niejeden z nas złapał się na takim myśleniu. Tak jesteśmy zaprogramowani i dlatego niezwykle ważne jest ujawnianie tych schematów.
Autorka w niesłychanie skuteczny sposób balansuje pomiędzy przypominaniem, przywracaniem dorobku naszych poprzedniczek i budowaniem przestrzeni dla kolejnych pokoleń. Nie boi się nazywać spraw po imieniu, wskazywać braków, opisywać, jak celowo wymazywano kobiety. Wystarczy przytoczyć fragment opowieści o pierwszych studentkach i upamiętnieniu działań na ich korzyść, które uskuteczniał dr Adrian Baraniecki – na jego pomniku na Cmentarzu Rakowickim ani słowem nie wspomniano o prowadzeniu przez niego placówki dostarczającej Wyższych Kursów dla Kobiet, żartobliwie nazywanej „Baraneum”. Jak mówi autorka : „Wszystko zgodnie z zasadą: o zmarłych mówimy dobrze albo wcale…” 😉
Warto wspomnieć, że ważnym elementem przypominania, czy w ogóle pamięci, jest także opowieść o osobach (są to przeważnie kobiety), które były przed nami, strzegły herstorii kobiet, wydobywały ją z zapomnienia. Nie zabrakło dla nich miejsca w „Krakowiankach”! To wspaniałe, że Alicja opisuje na łamach swojej książki tę sieć wsparcia, pokazuje, że siostrzeństwo działa! Przypomina nam, że opieka nad historią to nasza kolektywna sprawa!
Książka w znakomity sposób odpowiada na pytanie, czy warto opowiadać o kobietach. Dowodem na to jest chociażby fakt, że „Krakowianki” zostały wyprzedane w rekordowym tempie – nie tylko na terenie Krakowa, ale całej Polski, a w najbliższej przyszłości spodziewamy się jej dodruku.
Marta Grabowska
Więcej info:
Tutaj zobaczysz relację ze spotkania autorskiego z Alicją Zioło w Pałacu Potockich, które prowadziła Marta Grabowska
Do połowy września w Muzeum Krakowa możecie zobaczyć naszą ingerencję na wystawie “Kraków od początku bez końca”, czyli “Widok na Krakowianki: trasa herstorycznej na wystawie stałej Muzeum Krakowa”, która powstała we współpracy z Alicją Zioło. O projekcie
Przeczytaj wywiad z Alicja Zioło, który dla cyklu Jak One To Robią przeprowadziła Beata Pałac: Część I wywiadu