Chłopki, służące, ziemianki i inne – czytamy o nich książki, chcąc wiedzieć, jak żyły, co myślały i kim były nasze przodkinie. Każda z nich wymyka się na swój sposób przydziałowi sugerowanemu w tytule danej publikacji.W ostatnich latach obserwujemy rosnące zainteresowanie tematyką tożsamości regionalnej i narodowej, przy jednoczesnym wciąż rozwijającym się spojrzeniu badawczym na narracje dotyczące kobiet. O prawo do tożsamości i wolnej dyskusji walczyły między innymi kobiety Warmii i Mazur, regionu przez długi czas objętego niemieckim wpływem. Działając jako nauczycielki, redaktorki, działaczki społeczne, a także organizatorki inicjatyw patriotycznych, przyczyniły się do kształtowania lokalnej świadomości i walki o polskość tych terenów. Przy okazji tegorocznego jubileuszu jednej z tych cichych bohaterek – warto wspomnieć sylwetki choć niektórych z nich.
Marii, w 130. rocznicę urodzin
Zacznijmy więc od przedstawienia jubilatki – Maria Zientara-Malewska (1894–1984) jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych pisarek i działaczek na Warmii. Urodzona w Brąswałdzie niedaleko Olsztyna, po polsku nauczyła się mówić dzięki babce, dla której przekazanie wnuczce języka ojczystego stanowiło priorytet. Ta zawsze jej powtarzała “urodziłaś się w klejdziku”, co miało wyznaczać wyjątkową rolę wrażliwej i pracowitej dziewczynki, mocno ograniczanej przez postępującą na jej rodzimych ziemiach germanizację. Dzięki wsparciu tych, którzy zobaczyli w urodzonej w chłopskiej chałupie pannicy potencjał intelektualny, udało jej się wyjechać na stypendium do Krakowa. Tam miała okazję wniknąć w polski salon kulturalny, zawrzeć nowe znajomości. Stąd przede wszystkim zaczerpnęła wzór, wedle którego później organizowała oświatę na rodzimej ziemi. Ponieważ była aktywną od początku XX wieku poetką, o Krakowie napisała wiersz, po powrocie opublikowany na łamach “Gazety Olsztyńskiej”. Jednak jej poezję przepełniała przede wszystkim miłość do lokalnych krajobrazów, opisywanych językiem niedalekim od kunsztu młodopolskich modernistów, choć wzbogaconym ludową śpiewnością. Ze względu na charakterystyczny zwrot ku ludowym korzeniom, bywała nazywana “warmińską Konopnicką”.
Niestety, po II wojnie światowej wizerunek Zientary-Malewskiej uległ pewnemu zawłaszczeniu poprzez upolitycznienie, została ona wykreowana na “budowniczą Polski Ludowej”, z czym jako starsza osoba pod koniec życia nie miała już siły walczyć. Skupiła się zamiast tego na spisaniu obyczajów i ludowych przekazów poznanych w dzieciństwie, co stanowi pewną klamrę dla jej trudnego, choć godnego podziwu życia.
W samym Olsztynie co roku odbywają się konkursy i jubileusze związane z osobą Marii, jednak przeważnie ma to miejsce w kontekście tradycji i konwenansu. Za to dużo rzadziej przywołuje się jej życiorys jako pewien rodzaj projektu feministycznego – od prostej dziewczyny urodzonej w warmińskiej wsi, do edukatorki i działaczki społecznej na miarę głównonurtowych emancypantek.
Orędowniczka Mazurów
Emilia Sukertowa-Biedrawina (1887–1970) – w młodym wieku osierocona przez ojca, uczęszczała do różnych szkół, zdobywając maturę, która w Królestwie Polskim wówczas stanowiła najwyższy poziom wykształcenia dla młodych kobiet. Dzięki jej zaangażowaniu i wsparciu w Działdowie zainaugurowano działalność Seminarium Nauczycielskiego, a także rozpoczęto wydawanie „Gazety Mazurskiej” oraz „Kalendarza dla Mazurów”, w międzywojniu otwarto Muzeum Mazurskie. Emilia przez wiele lat regularnie dojeżdżała do Działdowa z Warszawy, spędzając tam tylko dwa lub trzy dni w tygodniu – tak jak to robią współczesne kobiety aktywne w kulturze, łączące swoje życie zawodowe z pasją i zaangażowaniem w działalność lokalną. Choć urodzona w Łodzi, doskonale rozumiała wynikające z tygla kulturowego problemy tożsamościowe. Stąd np. opublikowana odezwa pt. „Bracia Mazurzy”, w której wzywała do przyłączenia Mazur do Polski. Argumentowała, że Mazurzy, w większości będący ewangelikami, powinni zachować swoją narodową tożsamość jako Polacy. Po wojnie wydała między innymi zbiór ludowych baśni i legend, z których jedna dotyczy “mazurskiego diabła” – ucieleśnienia tego, który kusi i prowokuje, ale także niekiedy staje się przybyszem spoza Mazur, “obcym”, namawiającym autochtonów do wyrzeknięcia się własnej tożsamości, która nie jest ani do końca polska, ani niemiecka, lecz po prostu – mazurska. Sukertowa-Biedrawina opublikowała liczne artykuły dotyczące spraw mazurskich w polskich czasopismach, a jej wpływu na świadomość mieszkańców regionu nie da się przecenić.
Kustoszka polskiej sztuki
Helena Sierakowska (1886–1939) była inną wybitną działaczką, która wniosła ogromny wkład w działalność plebiscytową na Powiślu i Warmii. Pochodząca z arystokratycznej rodziny Lubomirskich, była założycielką Towarzystwa Kobiet Św. Kingi i Towarzystwa Ziemianek, działających na rzecz edukacji i opieki nad dziećmi. Znała kilka języków obcych, przez jakiś czas miała okazję pobierać nauki w samym Monachium. W czasach, gdy działalność polityczna kobiet była ograniczona, Sierakowska znalazła swoją drogę do patriotycznej aktywności, organizując sieć przedszkoli, które nie tylko zapewniały opiekę nad dziećmi, ale także były miejscem krzewienia polskiej tożsamości. Przedszkola organizowane przez Sierakowską miały ogromne znaczenie, zwłaszcza w kontekście plebiscytu. Dzieci, uczone w polskich placówkach, otrzymywały wiedzę na temat swojej narodowej przynależności, którą później krzewiły w swoich własnych rodzinach. W tamtych czasach kobiety, takie jak Sierakowska, poprzez swoją działalność edukacyjną angażowały szerokie kręgi społeczeństwa, choć same często nie miały możliwości bezpośredniego udziału w polityce. Helena organizowała również akcje propagandowe i charytatywne w Wielkopolsce, skąd pochodziła, aby wspierać kobiety, które wyjeżdżały na tereny plebiscytowe. Pod jej kierownictwem otwarto w powiecie sztumskim 15 przedszkoli.
W 1939 przynosząc żywność swojemu aresztowanemu przez Gestapo mężowi przebywającemu w Rypinie, sama została zatrzymana przez niemieckie władze. Niedługo po aresztowaniu zamordowana, pochowana w nieznanym miejscu. Zachowały się listy Heleny, wymieniane z niemieckim historykiem sztuki Willym Drostem. Wynika z nich, że mimo presji finansowej, która dotknęła rodzinę Sierakowskich po szykanach ze strony władz niemieckich, konsekwentnie odmawiała sprzedaży rodzinnej kolekcji obrazów. Choć negocjacje trwały, Sierakowska skutecznie opierała się próbom przekonania jej do sprzedaży, w korespondencji nie załączając nawet obligatoryjnego w tamtym czasie pozdrowienia hitlerowskiego. Po jej tragicznej śmierci, mimo wcześniejszych starań, cała kolekcja dzieł sztuki oraz rodzinna biblioteka zostały rozkradzione i wywiezione na Zachód. Po śmierci Helena została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.
Była wszędzie
Joanna Pieniężna, siostra założyciela „Gazety Olsztyńskiej”, oraz żona Seweryna Pieniężnego, jej późniejszego redaktora, również zapisała się w herstorii Warmii jako wybitna działaczka na rzecz polskiej sprawy. Chociaż nie była aktywna publicznie w sensie przemawiania na wiecach, jej obecność i działalność miały ogromne znaczenie. W okresie plebiscytu na Warmii, który miał zdecydować o przynależności tych ziem do Polski lub Niemiec, Joanna była „wszędzie” – uczestniczyła w zebraniach, a także pomagała w drukarni „Gazety Olsztyńskiej”. To właśnie drukarnia stała się jednym z głównych frontów walki o polskość. Pieniężna borykała się z wieloma trudnościami, kiedy w trudnych czasach jej mąż musiał skupić się na działalności politycznej. Po I wojnie światowej Joanna Pieniężna zajmowała się pomocą dla jeńców wojennych, organizowała wsparcie humanitarne, współpracując z Komitetem Niesienia Pomocy Ofiarom Wojny. Była jedną z wielu kobiet, które cicho, ale efektywnie pracowały na rzecz polskiego społeczeństwa, często nie zważając na osobiste trudności.
Drugi plan
Obecność kobiet na Warmii w pierwszej połowie XX wieku była niezwykle istotna dla zachowania polskiej tożsamości w tym regionie. Maria, Joanna, Emilia, Helena – to tylko kilka imion spośród wielu “bohaterek drugiego planu”, bez których żaden plan męskich głów nie mógłby się ziścić. Działały one w różnych obszarach życia społecznego, kulturalnego i edukacyjnego, wykazując się ogromnym zaangażowaniem i determinacją. Dzięki ich wysiłkom, w których łączyły pracę zawodową z działalnością społeczną, pomimo niekorzystnego wyniku pamiętnego plebiscytu, udało się stworzyć i rozwinąć lokalne instytucje edukacyjne i kulturalne. Udało im się to, czego życzy sobie każda społeczniczka i społecznik – wykroczyć działaniami poza sztywne ramy określonego czasu historycznego.
Bibliografia:
J. Daniluk – Rola kobiet w akcji plebiscytowej na Warmii, Mazurach i Powiślu w 1920 roku, “Prace literaturoznawcze”, Olsztyn 2021.
J. Chłosta – Kobiety były bohaterkami drugiego planu. O sile i emancypacji kobiet na przełomie XIX i XX wieku [http://gazetaolsztynska.pl/499424,Dr-Jan-Chlosta–Kobiety-byly-bohaterkami-drugiego-planu-O-sile-i-emancypacji-kobiet-na-przelo-mie-XIX-i-XX-wieku.html [dostęp: 6.10.2024]]
Oracki Tadeusz – Sylwetki polskich nauczycieli i organizatorów szkolnictwa na Warmii, Mazurach i Powiślu w latach 1920–1939, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie”, nr 2.