56. #herstoriawewtorek: Jak Hanka Nowobielska została góralką. Kiedy “obca” staje się “swoja”

Literaci zazwyczaj największą biegłość osiągają, posługując się swoim językiem ojczystym. To on zostawia w nas najtrwalszy ślad. Jednak czasem zdarza się, że twórca całkowicie świadomie wybiera, w jakim języku chce pisać – używa tego języka, który najlepiej go wyraża. Tak było w przypadku gwiazdy przedwojennego warszawskiego środowiska literackiego, Zuzanny Ginczanki. Tak było również w przypadku znacznie mniej znanej poetki Podhala – Jarosławy Janiny (Łukasiewiczównej) Fiutowskiej.

Góralka z przypadku

Nie była góralką, na Podhale rzucił ją los w czasie I wojny światowej. Jej mama pochodziła spod Lwowa, była nauczycielką i właśnie u stóp Tatr dostała pracę. Z pewnością gwara, którą posługiwali się ich nowi sąsiedzi była nowa, obca, może niezrozumiała? Ale szybko stała się ukochaną częścią codzienności. 

Pionierka poezji regionalnej

Jarosława Fiutowska wsiąkła w góralszczyznę. W 1937 roku wyszła za mąż i założyła rodzinę. Samotnie wychowywała troje dzieci po tym, jak jej mąż zmarł w 1945 roku. Zanim to nastąpiło, w 1936 roku, w wieku 24 lat, debiutowała w roli poetki pod pseudonimem Hanka Nowobielska. Kobieta pisząca wiersze była jeszcze w latach 30-tych czymś nieczęsto spotykanym, a w tym wąskim gronie twórczyń jej teksty były niepodobne do niczego innego. Były pisane… gwarą góralską. 

Ambasadorka góralszczyzny

Jej wiersze są nadal niezwykle. To rasowa poezja, a jednocześnie pisana językiem, który kultura popularna rezerwuje dla zabawnych budowlańców w filmach komediowych i zespołów folkowych, które w Święta grają kolędy w telewizji. A przecież gwara góralska jest przebogata i twórczość Nowobielskiej jest na to najlepszym dowodem. 

Język matczysty

Była skromną osobą, na co dzień zmagającą się z niełatwym życiem samotnej matki, żyjącej na wsi. Po śmierci matki i męża została pod polskimi górami sama, ale postanowiła tam pozostać. Swoje przywiązanie do Podhala zamanifestowała również, wybierając swój pseudonim – Hanka Nowobielska, co było odwołaniem do wsi, w której mieszkała – Nowej Białej. Zmarła w 1992 roku i pochowana została tuż przy starym, drewnianym kościele w pobliskiej Białce Tatrzańskiej. (Alicja Zioło, @chodźże na wycieczkę).