Martwa natura czy strategia oporu? Bukiety Kateryny Biłokur

Kateryna Biłokur, ukraińska malarka nieprofesjonalna, malowała od zawsze. Jej talent został odkryty dopiero, gdy miała 40 lat, i wtedy roślinne kompozycje zyskały rozgłos i światowe uznanie. Jaka herstoria kryje się za malwami i stokrotkami z jej obrazów?

„Chcę być artystką!”

Choć Kateryna pochodziła z dość zamożnej chłopskiej rodziny, gdy tylko opanowała czytanie i pisanie, rodzice zrezygnowali z jej edukacji. Artystka zaczęła malować już jako sześciolatka i poświęcała temu zajęciu coraz więcej czasu. Początkowo szkicowała węglem z domowego pieca osoby z najbliższego otoczenia, potem nadszedł czas na kwiatowe kompozycje. Silne pragnienie malowania równie silnie zderzyło się z ówczesną sytuacją Kateryny oraz patriarchalnymi oczekiwaniami społecznymi i kulturowymi. Dziewczyna miała przede wszystkim pracować w gospodarstwie, a w odpowiednim wieku wyjść za mąż. 

Pędzle zero waste

Przylgnęło do niej piętno odmieńca, ciążył nad nią zakaz malowania. (Możemy sobie tylko wyobrazić jak mogła jeszcze być wyrażana dezaprobata w stosunku do jej pasji.) Na przekór przeciwnościom Kateryna nadal rysowała i malowała w tajemnicy, łamiąc normy i stereotypy. Farby i narzędzia pozyskiwała samodzielnie z materiałów, które miałą pod ręką – barwniki z soków roślinnych, ekstraktów z korzeni i ziół, a włosie na pędzle – z kociej sierści.

Kompozycje zakwitły

Zdeterminowana, by otrzymać formalną edukację artystyczną, aplikowała do Szkoły Ceramicznej w Mirhorodzie. Niestety, ze względu na brak świadectwa ukończenia szkoły podstawowej, jej kandydatura została odrzucona. Mimo tego Kateryna poświęciła się sztuce, zrezygnowała z zakładania rodziny. W drugiej połowie lat 30. jej kompozycje zakwitły. Naiwność i sielskość jej kwiatów była pozorna – ciągła presja i negatywny stosunek rodziny do malowania, doprowadziły kobietę do ostateczności. Dopiero po tym, jak zagroziła, że popełni samobójstwo, jej otoczenie uległo i zaczęło tolerować jej pasję. Wiedzę o tym czerpiemy z jej listów. (Oksana Zabużko pisze, że listy Kateryny to jedyne w swoim rodzaju źródło o życiu na wsi w tamtym czasie).

W listach Kateryna pisała: „Dlaczego mojej i mojej rodzinie, i bliskim i obcym, i wszystkim to moje malowanie wydawało się takim jakimś dzikim i nieosiągalnym dla kobiecego rozumu?” 

List od fanki

Kateryna pomogła swojemu szczęściu, chociaż sława mogła nie być jej celem – pragnęła jedynie móc malować. Zainspirowana usłyszaną w radiu piosenką Oksany Petruszenko „Czy nie było kaliny na łące”, wysłała śpiewaczce list z załączonym do niego obrazkiem z tytułową kaliną. Petruszenko zwróciła się do Centrum Sztuki Ludowej z prośbą o odnalezienie autorki obrazka z rośliną – i wtedy wszystko się zaczęło.

Polne kwiaty w służbie idei

Malarka szybko została odnaleziona. Zapał, by namierzyć artystkę i pokazać szerszej publiczności jej prace, można tłumaczyć kwestiami politycznymi. Po II wojnie światowej szukano historycznych podwalin do budowania nowego narodu, a ich źródeł upatrywano w silnej i zdrowej wsi, która miała być odwiecznym nośnikiem tradycji i rodziny – fundamentów nowego społeczeństwa. W ten stereotyp wpisywano wiejskie kobiety, a ich twórczość była szczególnie eksponowana na arenie państwowej i międzynarodowej jako ideologiczny towar eksportowy. W ten sposób radziecka polityka realizowała swoje cele, wykorzystując twórczość Kateryny Biłokur: z jednej strony eksponując na arenie międzynarodowej jej prace, które miały być zmaterializowaną ideą archetypicznej wsi i mimo wojen i głodu przedstawiały roślinne bogactwo, z drugiej – nie dając artystce instytucjonalnego wsparcia, pozwalając, by żyła w domu bez elektryczności. 

Genialna kołchoźnica, samotna artystka

W 1956 roku nadano jej tytuł Ludowej Artystki Ukrainy i przyjęto do Związku Artystów Plastyków, równocześnie wciąż odmawiając poprawy warunków bytowych. Pisano o niej: „Genialna kołchoźnica ze wsi Bohdaniwka”. Gdy jej prace zwiedzały świat, Kateryna spędziła we wsi całe życie. Płótna kwitły, ku propagandowej uciesze kulturalnej rewolucji stalinowskiej. Kwitły tak wyraźnie, że zachwycił się nimi nawet Pablo Picasso w Paryżu – jego uznanie we współczesnych tekstach o twórczości Kateryny jest bardzo często przytaczane jako legitymizacja wartości jej obrazów przez pryzmat męskiej narracji: docenił je publicznie genialny malarz, to znaczy, że faktycznie były dobre. Gdyby odbiorcy jej prac widzieli obrazy Kateryny razem z kontekstem jej biografii, ich odbiór byłby inny.

Co kryją bukiety?

Dorobek artystyczny Kateryny Biłokur bywa charakteryzowany jako ludowy i naiwny ze względu na brak profesjonalnego wykształcenia malarki. Malowała głównie kwiaty i warzywa – tematy malarskie, które zgodnie z XIX-wieczną akademicką hierarchią mogą być odbierane jako błahe – należało malować tematy wzniosłe, historyczne lub mitologiczne w myśl zasady: chcesz osiągnąć sukces, kwiatków się wystrzegaj. Martwa natura plasowała się na ostatnim miejscu tego rankingu. Jednak to bukiety kwiatowo-warzywne i przypisywana jej twórczości prostota pozwoliła na wolność tworzenia poza kanonem socrealizmu. Kompozycje, które malowała, przeczą naiwności i powierzchowności – to wielowymiarowe, dopracowane w każdym szczególe bogate układy, przedstawiające kwiaty w pełnym rozkwicie. Roślinne kompozycje malarki przenoszą nas do niezwykłego miejsca poza czasem, do tajemniczego ogrodu ukraińskiej artystki pełnego kwitnących malw, delikatnych polnych kwiatów, winogron, arbuzów. 

Rajski ogród przemija, sztuka zostaje

Mięsista struktura niektórych płócien przywodzi na myśl gobeliny. Kateryna często pracowała przy sztalugach w terenie – w ten sposób mogła malować z natury i nie zrywając kwiatów, pozwolić im zatrzymać dłużej witalność. Jej obrazy można odczytywać w kategoriach wanitatywnego symbolu przemijającego piękna, podobnie jak martwe natury barokowych, holenderskich mistrzów, których obrazy mogła widzieć podczas podróży do Moskwy w 1940 roku. Temat, martwa natura – ten sam, ale malarka nadaje jej nowe znaczenie. Wrażenie innego świata potęguje wybijający się na pozycję dominanty kolor niebieski, który dodatkowo podkreśla senny, odrealniony nastrój obrazów. Precyzja bukietów zderza się z nieuchwytnością tła. Obrazy są jak świeckie ikony, w których malarka zamykała „eteryczne dusze” roślin.

Herstoria ukraińskiej malarki

Podczas Edytonu#18: Ukrainki organizowanego z Kolektywem Kariatyda w Wikipedii pojawiło się hasło biograficzne Kateryny Biłokur. (Magdalena Lewicka)

Bibliografia