Nasze poruszenia: „Minuty” Iza Klementowska

Nieodgadniona i odległa. Starość jest sprawą, którą obserwuję z zewnątrz i – przyznaję – robię to raczej powierzchownie. W mojej głowie są nikłe, pewnie schematyczne wyobrażenia o tym, co wtedy człowiek czuje, jaki jest, co myśli, czego potrzebuje.

Iza Klementowska w świetnym reportażu „Minuty” pokazuje nam różne oblicza starości. Osoby mieszkające z rodziną, w domu spokojnej starości i w hospicjum. Aktywne, sprawne fizycznie i intelektualnie oraz te, które na wiele rzeczy nie mają już sił i chęci. Starość w parze i starość samotną. Książka nie stroni też od kontrowersyjnych tematów takich jak eutanazja czy związki z dużą różnicą wieku.

„Minuty” pozwoliły mi zrozumieć ważną rzecz – ludzie w podeszłym wieku są różni. Banalne, prawda? A jednak gdy myślałam o osobach starszych, grupowałam ich w jednorodne zbiory. Dzieliłam seniorów na tych, którzy sobie radzą ze swoimi wiekiem, robią coś dla siebie i chętnie wychodzą do ludzi, oraz tych, co zamykają się w czterech ścianach, z coraz większym smutkiem wyglądając śmierci.

We wszystkich opowieściach zobaczyłam kilka powtarzających się potrzeb i lęków. Seniorzy chcą być słyszani, widziani i potrzebni. Boją się, że z każdym rokiem stają się dla bliskich większym problemem, że przestają sobie radzić z kolejnymi prostymi czynnościami, tym samym obciążając rodzinę. I tak sobie myślę, że w czasach, gdy wszyscy pędzą do przodu, pracują zbyt dużo i ciężko, trudno nagle stać się tą osobą, która zwalnia – z racji wieku, nie własnej decyzji, i czuć się z tym komfortowo. Nasza w tym rola, by budować świat, który dostrzega i dba również o najstarszych członków społeczności. Ale jak to robić?

Reportaż kończy się rozmową z psycholożką, na co dzień pracującą w Szpitalu Geriatrycznym. Tam znajdziemy wskazówki, jak wspierać seniorów w radzeniu sobie z ich nową codziennością.

Klaudia Hajto