“1 sierpnia 1887 roku właścicielka pensji Agnieszka Jałbrzykowska została honorową obywatelką miasta Podgórza”. To zdanie mogłoby rozpoczynać herstorię o samodzielnej kobiecie, która słynna jest ze swoich osiągnięć, a nie z tego, czyją była żoną. Niestety – w tym przypadku natrafiam na powtarzające się zdania w biogramach i wymienianie jej nazwiska jednym tchem pomiędzy innymi zasłużonymi podgórzanami. A mamy do czynienia ze zdarzeniem niebagatelnym, zmuszającym do stawiania pytań.
Atrakcyjne sąsiedztwo
Wolne Królewskie Miasto Podgórze zostało założone w 1784 roku przez cesarza Austrii Józefa II na granicy austriacko-polskiej, znajdującej się wówczas na jednym z koryt Wisły. Dzięki początkowym ułatwieniom podatkowo-gospodarczym dla osadników oraz swojemu położeniu stało się potężnym ośrodkiem i konkurencją dla wielkiego sąsiada. Gdy Kraków dusił się ograniczony utworzoną w 1850 roku przez Austriaków twierdzą, Podgórze kwitło przyciągając wielu przybyszów ze wszystkich stron austriackiego imperium. Przybyszów, którzy nierzadko asymilowali się i wrastali w miasto.
Podgórze nazywano “małą Ameryką” ze względu na możliwości, jakie dawało swoim mieszkańcom oraz tempo rozwoju. Liczba mieszkańców w latach 1857-1900 wzrosła ponad sześciokrotnie! Być może to właśnie ta podgórska dynamika sprawiła, że jego radni zdecydowali się jako pierwsi wyróżnić najwyższą godnością miejską kobietę?
Honorowanie kobiet
Tytuł Honorowej Obywatelki Miasta Podgórza podgórska Rada Gminna nadała Agnieszce Jałbrzykowskiej 1 sierpnia 1887 roku. Za co postanowiono ją docenić? W oficjalnym uzasadnieniu opisywano jej “…położone zasługi około długoletniego krzewienia oświaty…”. Faktycznie, w chwili nadania tytułu Jałbrzykowska prowadziła pensję dla dziewcząt od co najmniej dwudziestu, a według niektórych biogramów – około czterdziestu lat. Dotychczasowi honorowi obywatele miasta to działacze na wielką skalę – urzędnicy wysokiego szczebla, burmistrzowie, starości, przedsiębiorcy kolejowi. Stąd pojawienie się w tym gronie nauczycielki mogło budzić zaskoczenie mniejszym oddziaływaniem jej pracy na rzeczywistość miasta.
Pensja dla dziewcząt – co to takiego?
Pensja – to płatna szkoła dla dziewcząt, która poza edukacją zapewniała im utrzymanie oraz zazwyczaj zakwaterowanie. Pensja Agnieszki Jałbrzykowskiej jest wymieniana jako jedyna taka prywatna placówka w Podgórzu. Jałbrzykowska była w niej zarówno kierowniczką, jak i nauczycielką. W galicyjskich zakładach taki był standard, “z zewnątrz” przychodził zazwyczaj wyłącznie uczący religii ksiądz. Według wykazów naukę w pensji pobierało w niej każdego roku około 25 uczennic. Wydaje się to mało – ale wobec 52 lat istnienia zakładu liczba wychowanek staje się już znacząca.
Przywilej wyboru i wpływu
Tytuł honorowego obywatela miasta nie niósł za sobą wówczas żadnych obowiązków, a jedynie prawo wyboru członków władz gminy. Dla kobiety owo “jedynie” stanowiło wyjątkowy przywilej – według austriackiego prawa mogła ona głosować jedynie przez męskich przedstawicieli i jedynie posiadając odpowiedni majątek. Niestety, nie wiemy, czy Agnieszka Jałbrzykowska postanowiła skorzystać ze swojego prawa, a jeżeli tak – to czy mogła zrobić to jedynie poprzez swojego męża Seweryna?
Wyjątek
Honorowe obywatelstwo Jałbrzykowskiej to wyjątek na skalę całej Galicji. W innych miastach musiało minąć co najmniej 50 lat, żeby nagrodzić takim tytułem kobietę. W Krakowie taki tytuł otrzymała dopiero Margaret Thatcher – w 1991 roku, ponad 100 lat później! Zaś pierwszą uhonorowaną nim krakowianką była Wisława Szymborska w 1997 roku.
Miasto oddaje hołd
Podgórze wspierało swoją honorową obywatelkę przyznaną jej w 1892 roku dożywotnią zapomogą. Rada Miasta przychyliła się do prośby motywowanej brakiem środków do życia. Nie wiadomo nic o działaniu pensji po odejściu jej dyrektorki. Lata 90. wieku XIX to moment, gdy wzrasta zapotrzebowanie na ujednolicenie kształcenia dziewczyn i chłopców, tak, aby te pierwsze mogły po ukończeniu szkoły starać się o przyjęcie na – jeszcze zamknięte – żeńskie uczelnie. Może pensja Jałbrzykowskiej nie odpowiadała już czasom?
Agnieszka Jałbrzykowska zmarła 14 grudnia 1902 roku i została pochowana na Starym Cmentarzu Podgórskim, już wówczas zamkniętym ze względu na brak miejsca! Wyjątek robiono wyłącznie dla osób zasłużonych. Miejsce pochówku jest świadectwem pozycji wieloletniej nauczycielki w mieście, z którym związana była prawie całe życie i gdzie wykształciła kilka pokoleń kobiet.
Zapominanie…
Pensji Jałbrzykowskiej nie wymienia się w opracowaniach dotyczących oświaty w Krakowie i Podgórzu – przede wszystkim dlatego, że skupiają się one na szkolnictwie państwowym, bardziej dostępnym dla ogółu. Nie wydała ona żadnej słynnej absolwentki, lub w każdym razie żadnej, o której dziś się pamięta. Pamięć o kobietach jest często przekazywana w legendach rodzinnych – Jałbrzykowska nie miała dzieci, więc zabrakło tego środka przekazu. Do dziś w jej rodzinnym mieście, będącym już od ponad stu lat częścią Krakowa, żadna ulica nie została nazwana jej imieniem.
…i przypominanie
Agnieszka Jałbrzykowska patrzy na podgórską ulicę Zamoyskiego z muralu, który od 2015 roku upamiętnia słynnych mieszkańców dawnego miasta. Jej odnowiony grób można wciąż odwiedzać na Starym Cmentarzu Podgórskim. Wraca do świadomości zbiorowej choćby w pytaniu: “kim jest ta kobieta, umieszczona między mężczyznami, których znamy jako patronów ulic, parku, uzdrowiska”? Może w obecnym czasie kobiet przyjdzie pora też na ulicę Jałbrzykowskiej?
Potrzebujemy herstorii, aby wydobywać z zapomnienia lokalne bohaterki. Zachęcamy do przyglądania się dziejom swojej miejscowości, do sprawdzania, czyje losy kryją się pod jednozdaniowymi wzmiankami w zbiorowych wydawnictwach. Odkrywajmy nauczycielki, działaczki, właścicielki ziemskie, przemysłowczynie – oraz otoczenie i warunki, w jakich przychodziło im działać. Elementem ich historii było dotąd też systemowe zapominanie, i to teraz możemy zmieniać.(Aleksandra Mróz-Ferfecka, stowarzyszenie Podgórze.pl)