Maria Bor-Myśliborska tworzyła rzeźby plenerowe i kameralne, korzystając z różnorodnych materiałów. Częstym motywem w jej dziełach były dłonie. Artystka zainicjowała powstanie Wałbrzyskiej Galerii Rzeźby Plenerowej, a jej osobowość wywarła na lokalną społeczność równie mocny wpływ jak jej prace.
Doświadczenie wojny
Miała 12 lat, kiedy przeżyła Powstanie Warszawskie. Jej wyobraźnię naznaczył widok płonących ludzi i błagalnych gestów dłoni. Dwukrotnie do niej strzelano, kule minęły ją o centymetry. Po tych doświadczeniach osiwiała, a po wojnie przeniosła się do Wałbrzycha. Zapamiętała Warszawę sprzed wojny i pomniki Chopina, które później zaczęto niszczyć.
Spotkanie ze sztuką
Urodziła się rzeźbiarką i uznawała to za błąd genetyczny. Studia rzeźbiarskie zaczęła w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu, a ukończyła z wyróżnieniem w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Sopocie w pracowni Stanisława Horno-Popławskiego. Po studiach wróciła do Wałbrzycha i pracowała prowadząc zajęcia plastyczne. Swoim pedagogicznym podejściem pomogła wielu uczniom uwierzyć w siebie. Zdarzyło się jej udzielać korekt rysunków studentowi spotkanemu w przedziale pociągu.
Powstanie Galerii Rzeźby Plenerowej
Twórczość Marii Bor-Myśliborskiej jest mocno zdeterminowana doświadczeniami wojny. Niemniej tworzyła też baśniowe rzeźby plenerowe dla dzieci, takie jak “Ufoludki”, “Śpiąca Królewna” czy “Latający Dywan”. W roku 1974 zainicjowała stworzenie Galerii Rzeźby Plenerowej w Wałbrzychu, pierwszej na Dolnym Śląsku. Ten pomysł zachęcił do działania inne miasta. Na Dolnym Śląsku rzeźby zaczęły się pojawiać również w przestrzeni miejskiej Świdnicy, Kamiennej Górze, Boguszowie-Gorcach, Świebodzicach, Żarowie, Kostomłotach, Cieplicach czy Głogowie.
W twórczym rozkwicie
Wychowywała dwóch synów. Po rozwodzie zrezygnowała z pracy etatowej, poświęcając się wyłącznie działalności twórczej. To wtedy jej kariera zaczęła nabierać tempa. Najsłynniejszym cyklem rzeźb, które stworzyła, są “Człowiecze Pochodnie”, inspirowane zbrodniami inkwizycji i mrocznymi stronami ludzkiej natury. W ramach tego cyklu powstały rzeźby “Joanna D’Arc”, “Giordano Bruno”, “Płonące wiedźmy” i “Napalm”. W szwajcarskim leksykonie “Who’s Who in International Art 2008” notę biograficzną o Marii Bor-Myśliborskiej możemy znaleźć obok uznanej rzeźbiarki Louis Bourgeois. Są tam też eksponowane “Kwietne baby” – dzieło Marii Bor-Myśliborskiej znajdujące się w Wałbrzyskiej Galerii Rzeźby Plenerowej.
Nowa epoka
Pomimo że wałbrzyskie rzeźby zostały częściowo zdewastowane w latach 90., a Marii Bor-Myśliborskiej trudno było wynegocjować dla nich należytą opiekę, dbała o nie do ostatnich miesięcy swojego życia. Niszczenie rzeźb przypominało jej, że czasy, które pamiętała z dzieciństwa, mogą wrócić. Nocne koszmary nigdy jej nie opuściły, ale dzięki temu stworzyła świat, w którym rzeźby stały się dla mieszkańców ważne. Po odejściu Marii w 2020 roku mieszkańcy sami zaczęli dbać o jej dziedzictwo.
Wałbrzyska miłość do rzeźb
Rzeźby w Wałbrzychu wrosły w krajobraz miasta. Mieszkańcom przeszkadza ich zły stan. Chcieliby, żeby były zadbane, nawet sami proponują pomoc. Mieszkańcy Uważają je za swoje, identyfikują się z nimi, nie zgadzają się na zmianę ich lokalizacji. Jednym z miejscowych pasjonatów rzeźb jest Maciej, który razem z Marią czyścił rzeźby i to od artystki dowiadywał się, jak o nie dbać.
Dzieło ukryte w kamieniu
Mnie inspirowała w Marii jej konsekwentna postawa, urok osobisty i miłość do sztuki, do człowieka. Pomogła mi odnaleźć siebie, wyjaśniła mi, że od bycia artystą, pisarzem nie ma ucieczki. Można próbować, ale to zawsze będzie wracać. Poznawanie rzeźby stało się też dla mnie ważnym elementem twórczości, która też jest zróżnicowana w formie. Ciekawi mnie sam proces pracy z materią. Rzeźbiarz wybierając kamień do obróbki wie, że jego rzeźba jest w tym kamieniu ukryta, tylko musi ją wydobyć. To jest konkretne i mnie ten konkret przekonuje, że tę dziedzinę sztuki warto poznać. Maria dokładnie wiedziała, jaki kształt chce wydobyć z bryły, dlatego nie oszczędzała materiału. Do dziś zagadką jest, jak niektóre z jej rzeźb wytrzymały wypalanie w piecu.
Sztuka i… trochę fizyki
Rzeźba jest chyba najbardziej wymagającą fizycznie dziedziną sztuki, a Maria była kobietą drobnej postury. Imponowała mi siłą i precyzją: z łatwością potrafiła obliczyć, czy dany projekt się uda. Moim zdaniem swoją miłość do fizyki, o której często wspominała, zapisała w rzeźbach. Może gdybyśmy przeanalizowały proces powstawania jej rzeźb, dokonałybyśmy nowego odkrycia? (Justyna Michelle Kwiecińska)
Justyna Michelle Kwiecińska (Michelle Freeride) – animatorka kultury, która romansowała z filozofią i zerwała ze sportem, by zostać pierwszą Freeriderką Sztuki. Jej wideo było eksponowane w Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu. Kilka wystaw zrobiła w Galerii u Agatki we Wrocławiu. Współtworzyła wystawę “Oś czasu” pamięci Marii Bor-Myśliborskiej w BWA Wałbrzych. Rozwija projekt muzyczny Kręgi w Zbożu, z którym grała na festiwalu w Wolimierzu i Spokój festiwalu. Publikuje w zinie, który współtworzy w Gdańsku. Pracuje na ASP w Gdańsku.
63. #herstoriawewtorek: Maria Bor – rzeźbiarka, która nadała Wałbrzychowi nową tożsamość
Maria Bor-Myśliborska tworzyła rzeźby plenerowe i kameralne, korzystając z różnorodnych materiałów. Częstym motywem w jej dziełach były dłonie. Artystka zainicjowała powstanie Wałbrzyskiej Galerii Rzeźby Plenerowej, a jej osobowość wywarła na lokalną społeczność równie mocny wpływ jak jej prace.
Doświadczenie wojny
Miała 12 lat, kiedy przeżyła Powstanie Warszawskie. Jej wyobraźnię naznaczył widok płonących ludzi i błagalnych gestów dłoni. Dwukrotnie do niej strzelano, kule minęły ją o centymetry. Po tych doświadczeniach osiwiała, a po wojnie przeniosła się do Wałbrzycha. Zapamiętała Warszawę sprzed wojny i pomniki Chopina, które później zaczęto niszczyć.
Spotkanie ze sztuką
Urodziła się rzeźbiarką i uznawała to za błąd genetyczny. Studia rzeźbiarskie zaczęła w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu, a ukończyła z wyróżnieniem w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Sopocie w pracowni Stanisława Horno-Popławskiego. Po studiach wróciła do Wałbrzycha i pracowała prowadząc zajęcia plastyczne. Swoim pedagogicznym podejściem pomogła wielu uczniom uwierzyć w siebie. Zdarzyło się jej udzielać korekt rysunków studentowi spotkanemu w przedziale pociągu.
Powstanie Galerii Rzeźby Plenerowej
Twórczość Marii Bor-Myśliborskiej jest mocno zdeterminowana doświadczeniami wojny. Niemniej tworzyła też baśniowe rzeźby plenerowe dla dzieci, takie jak “Ufoludki”, “Śpiąca Królewna” czy “Latający Dywan”. W roku 1974 zainicjowała stworzenie Galerii Rzeźby Plenerowej w Wałbrzychu, pierwszej na Dolnym Śląsku. Ten pomysł zachęcił do działania inne miasta. Na Dolnym Śląsku rzeźby zaczęły się pojawiać również w przestrzeni miejskiej Świdnicy, Kamiennej Górze, Boguszowie-Gorcach, Świebodzicach, Żarowie, Kostomłotach, Cieplicach czy Głogowie.
W twórczym rozkwicie
Wychowywała dwóch synów. Po rozwodzie zrezygnowała z pracy etatowej, poświęcając się wyłącznie działalności twórczej. To wtedy jej kariera zaczęła nabierać tempa. Najsłynniejszym cyklem rzeźb, które stworzyła, są “Człowiecze Pochodnie”, inspirowane zbrodniami inkwizycji i mrocznymi stronami ludzkiej natury. W ramach tego cyklu powstały rzeźby “Joanna D’Arc”, “Giordano Bruno”, “Płonące wiedźmy” i “Napalm”. W szwajcarskim leksykonie “Who’s Who in International Art 2008” notę biograficzną o Marii Bor-Myśliborskiej możemy znaleźć obok uznanej rzeźbiarki Louis Bourgeois. Są tam też eksponowane “Kwietne baby” – dzieło Marii Bor-Myśliborskiej znajdujące się w Wałbrzyskiej Galerii Rzeźby Plenerowej.
Nowa epoka
Pomimo że wałbrzyskie rzeźby zostały częściowo zdewastowane w latach 90., a Marii Bor-Myśliborskiej trudno było wynegocjować dla nich należytą opiekę, dbała o nie do ostatnich miesięcy swojego życia. Niszczenie rzeźb przypominało jej, że czasy, które pamiętała z dzieciństwa, mogą wrócić. Nocne koszmary nigdy jej nie opuściły, ale dzięki temu stworzyła świat, w którym rzeźby stały się dla mieszkańców ważne. Po odejściu Marii w 2020 roku mieszkańcy sami zaczęli dbać o jej dziedzictwo.
Wałbrzyska miłość do rzeźb
Rzeźby w Wałbrzychu wrosły w krajobraz miasta. Mieszkańcom przeszkadza ich zły stan. Chcieliby, żeby były zadbane, nawet sami proponują pomoc. Mieszkańcy Uważają je za swoje, identyfikują się z nimi, nie zgadzają się na zmianę ich lokalizacji. Jednym z miejscowych pasjonatów rzeźb jest Maciej, który razem z Marią czyścił rzeźby i to od artystki dowiadywał się, jak o nie dbać.
Dzieło ukryte w kamieniu
Mnie inspirowała w Marii jej konsekwentna postawa, urok osobisty i miłość do sztuki, do człowieka. Pomogła mi odnaleźć siebie, wyjaśniła mi, że od bycia artystą, pisarzem nie ma ucieczki. Można próbować, ale to zawsze będzie wracać. Poznawanie rzeźby stało się też dla mnie ważnym elementem twórczości, która też jest zróżnicowana w formie. Ciekawi mnie sam proces pracy z materią. Rzeźbiarz wybierając kamień do obróbki wie, że jego rzeźba jest w tym kamieniu ukryta, tylko musi ją wydobyć. To jest konkretne i mnie ten konkret przekonuje, że tę dziedzinę sztuki warto poznać. Maria dokładnie wiedziała, jaki kształt chce wydobyć z bryły, dlatego nie oszczędzała materiału. Do dziś zagadką jest, jak niektóre z jej rzeźb wytrzymały wypalanie w piecu.
Sztuka i… trochę fizyki
Rzeźba jest chyba najbardziej wymagającą fizycznie dziedziną sztuki, a Maria była kobietą drobnej postury. Imponowała mi siłą i precyzją: z łatwością potrafiła obliczyć, czy dany projekt się uda. Moim zdaniem swoją miłość do fizyki, o której często wspominała, zapisała w rzeźbach. Może gdybyśmy przeanalizowały proces powstawania jej rzeźb, dokonałybyśmy nowego odkrycia? (Justyna Michelle Kwiecińska)
Justyna Michelle Kwiecińska (Michelle Freeride) – animatorka kultury, która romansowała z filozofią i zerwała ze sportem, by zostać pierwszą Freeriderką Sztuki. Jej wideo było eksponowane w Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu. Kilka wystaw zrobiła w Galerii u Agatki we Wrocławiu. Współtworzyła wystawę “Oś czasu” pamięci Marii Bor-Myśliborskiej w BWA Wałbrzych. Rozwija projekt muzyczny Kręgi w Zbożu, z którym grała na festiwalu w Wolimierzu i Spokój festiwalu. Publikuje w zinie, który współtworzy w Gdańsku. Pracuje na ASP w Gdańsku.