Jeśli historia oznacza opisywanie przełomowych wydarzeń, bitew i traktatów, herstoria jest zwróceniem uwagi na zarządzanie warsztatem po śmierci mistrza, dostęp do edukacji czy domowe sposoby radzenia sobie w chorobach – czyli wszystko to, co rzadko znajdowało miejsce w kronikach i dokumentach. Zazwyczaj było to doświadczenie kobiet.
Wtorek to nic szczególnego: nie wzbudza emocji jak poniedziałek czy weekend. Nikt niczego nie oczekuje od wtorku. Codzienność, dzień powszedni – i nasze życie w większości składa się z takich dni. Herstoria to zwracanie uwagi na taki właśnie dzień powszedni w przeszłości; zwyczajność – dawniej. To fascynuje, bo buduje pomost między nami a postaciami historycznymi: widzimy zwyczajne karmienie piersią dziecka na drzwiach z Hildesheim z początku XI wieku albo gest położnej sprawdzającej łokciem temperaturę kąpieli małego Jezusa na bizantyńskich mozaikach i mamy poczucie, że pewne rzeczy się nie zmieniają mimo upływu nie tylko lat, lecz także epok i stuleci. Dziś fakt, że w XIV wieku 70% krakowianek nosiło imię Katarzyna wzbudza więcej emocji niż dokłada data koronacji Władysława Łokietka (20 I 1320).
Słowo „herstoria” funkcjonuje od niemal czterdziestu lat. Pojawiło się jako neologizm w anglojęzycznym dyskursie w latach 70. XX wieku. W słowie „history” skojarzono pierwszy człon z zaimkiem dzierżawczym „his” oznaczającym „jego” i zamieniono na zaimek żeński, czyli „her”, „jej”, tak jak „jej perspektywa” zamiast „jego perspektywa”. Choć w słowie „herstoria” mamy „jej” zamiast „jego”, to w dyskursie herstoria jest oprócz, nie: zamiast. Herstoria uzupełnia, nie zastępuje; dopełnia; dodaje nowe ujęcie; pozwala spojrzeć z innej strony. W nauce ten wielostronny ogląd jest szczególnie istotny, gdyż danych zawsze mamy za mało i dopiero oglądając i analizując na różne sposoby, możemy zbliżać się do prawdy.
Badania z lat 70. XX wieku trudno nawet nazwać współczesnymi. Profesor historii UW Anna Żarnowska (1931-2007) od roku 1990 publikowała serię „Kobieta i…” omawiając różne aspekty dawnego życia społecznego z kobiecej perspektywy: edukacja, kultura czasu wolnego, praca, małżeństwo, świat polityki itd. Około 2015 roku słowo herstoria zaczęło się pojawiać częściej, co miało związek upamiętnieniem stulecia praw wyborczych kobiet w Polsce. Powstały tematyczne szlaki kobiet w różnych miastach, akcje przypominania zasłużonych kobiet, nadawania nazwisk patronek ulicom itp. Niektóre projekty finansowane z grantów zostały zakończone, inne, jak „Gdy nauka jest kobietą” na UAM w Poznaniu, trwają nadal. Ta akcja jest szczególnie istotna, gdyż łączy przypominanie wybitnych jednostek z zauważaniem przyczyn wykluczenia i niwelowaniem ich teraz i w przyszłości. Brakuje takich projektów realizowanych przez lata, zapewniających ciągłość gromadzenia danych, analiz i badań.
Żywy i zmienny język preferuje formy krótsze, łatwiejsze do wymówienia i jednoznaczne lub przynajmniej czytelne. Łatwiej powiedzieć „herstoria” niż „opowiadanie dawnych wydarzeń z uwzględnieniem marginalizowanych grup i wątków; zwracając również uwagę na przyczyny owej marginalizacji”. Nie jesteśmy przyzwyczajeni_one do słowa „herstoria”, dlatego może wzbudzać emocje, podobnie jak zapis obu końcówek każdego rzeczownika i czasownika. Tak, to wydłuża tekst. Nie, nie jest niezbędne. Tak, ma znaczenie. W zespole Muzeum HERstorii Sztuki wypowiada się historyczka i pani historyk, bo skoro w życiu prywatnym używamy różnych form naszych imion i nie narzucamy żadnej Katarzynie konieczności używania zdrobnienia, powiedzmy, Kachna, tak i na innych polach każdy_a ma prawo do używania takich określeń, pod którymi woli działać. W badaniach herstorii ważne jest, aby zamiast wypowiadać się w czyimś imieniu stwarzać warunki, aby osoby z grup pomijanych mogły same zabrać głos – i zostać wysłuchane. Stąd tyle warsztatów, rozmów, wywiadów, paneli dyskusyjnych, ankiet. W pewnym sensie herstoria to dialog, a przynajmniej spotkanie.
Choć rozmowa o słowie „herstoria” jest rozpięta między podejściem „zła nazwa nie szkodzi” a „nazywanie oznacza objęcie w posiadanie” ważne, aby dyskusja nie kończyła się na kalamburach. Herstoria to nic nowego, gdyż dzieje się od zawsze, tak jak od zawsze są kobiety i ich doświadczenia. Nowa jest uwaga, z jaką patrzymy na te zjawiska. Tylko zwracając uwagę również na margines możemy próbować zrozumieć całość.
Z taką uwagą będziemy się we wtorki, zwyczajne wtorki, przyglądać jednej osobie, sytuacji, zdarzeniu albo, tak jak dziś, jednemu pojęciu. To pierwsza #herstoriawewtorek.
ZO-Z

(Na ilustracji: fragment drzwi katedry w Hildesheim odlanych z brązu w roku 1015 przedstawiający Maryję karmiącą piersią dzieciątko Jezus ujęte w naturalnej w takiej sytuacji pozie; z dłonią opartą na klatce piersiowej kobiety)