Dwa lata temu Katarzyna Łoza zaczęła pracę nad książką o Ukrainie; książką, która miała ukazać się wiosną 2022 roku w serii podróżniczej Wydawnictwa Poznańskiego. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, jak potoczą się losy Ukrainy. Jednak wrażliwość Katarzyny Łozy połączona ze zdolnością do syntetyzowania informacji dają nam dziś książkę o narodzie, który w pewnym sensie przygotował się na te wydarzenia, wzmacniając w ostatnim czasie swoje więzy tożsamościowe.
Warszawianka we Lwowie
Katarzyna Łoza urodziła się w Warszawie i tu studiowała etnologię i antropologię kultury. We Lwowie mieszka już osiemnaście lat, jest publicystką, tłumaczką i organizatorką wycieczek. Założyła biuro wycieczkowe i blog lwow.info, popularyzacja wiedzy o Ukrainie jest więc jej codziennością.
Gatunek literacki nie musi być jeden
„Ukraina. Soroczka i kiszone arbuzy” należy do serii podróżniczej, jednak nie jest przeznaczona tylko dla podróżników. Mimo że autorka jest znaną przewodniczką, to szybko zrozumiała, że książka będzie wymagała od niej nieco innego podejścia niż takie, które jest kojarzone z przewodnikami turystycznymi. „Ukraina…” jest wielowymiarową opowieścią o narodzie: o miejscach, ale też o ludziach, historii, kulturze, zwyczajach, religii, języku, kuchni, a więc o codzienności. Brzmi jak reportaż? Trop dobry, choć dopowiedziałabym, że to reportaż literacki stworzony przez kobietę.
Kobiece oczy dookoła głowy
Co mi się podoba w „Ukrainie…” to wielość niuansów, które w dodatku – dla zrównoważenia tej wielości – są opisywane oszczędnym stylem. Ostatecznie powstaje mozaika, szczegółowa i wielobarwna, ale też precyzyjna i harmonijna, nie ma tu zgody na chaos. Dobór słów i dobór sposobów, w jakie te słowa zostały splecione, nie pozostawiają raczej wątpliwości: ta mozaika to kobieca „robota”.
Kobieca wrażliwość
Barszcz to zjawisko kulturowe. Kijów to pudełko niespodzianek. A wojna to między innymi „(…) matki, które nie wierzą w badania DNA i wciąż wysyłają SMS-y na komórki swoich nieżyjących synów”. Katarzyna Łoza w „Ukrainie…” dotyka naprawdę bardzo różnych tematów, a wszystkie wydają się opisane naturalnie i z dużą dozą wrażliwości. Książka przez to jest bardzo spójna. Ale śmiem twierdzić, że nie jest łatwo połączyć tyle aspektów w panoramę jednego narodu. Tu z pomocą przychodzi zmysł kobiecy – mam wrażenie, że dzięki niemu tekst nie jest „suchy”. Nie chodzi o wylewanie morza emocji, ale o dodanie nutki kobiecej wrażliwości, która nie nadwyręży reportażowej prawdy. Może taki gatunek to najbardziej przyszłościowy rozdział literatury? (Agata Tondera, www.slowozaslowo.pl)
Miejsca w sieci, w których działa Katarzyna Łoza: