Sztuka mówi językiem niesamowitego. W ciągu ostatnich lat możemy zaobserwować – także za sprawą badań w nurcie herstorii – przypominanie sylwetek zapomnianych artystek. Jedną z takich postaci jest bez wątpienia Hilma af Klint, której sztuka zyskuje coraz większą popularność i znaczenie. Hilma była XIX-wieczną artystką, którą spirytystyczne doświadczenia doprowadziły do tworzenia sztuki abstrakcyjnej. Jej obrazy wypełniają motywy roślinne, spirale, ale znaczna część jej obrazów powstała podczas seansów spirytystycznych. Nie jest to jednak jedyna artystka, której praktykę artystyczną moglibyśmy określić jako „nadrealną”. Przeczesując marginalizowane rewiry historii sztuki, znajdziemy wiele takich postaci dla których sztuka splatała się z magią a magia ze sztuką. Część z tych artystek nie tylko interesowała się magią i spirytyzmem, ale też je praktykowała.
Marian Spore Bush
Bush przez wiele lat nie interesowała się sztuką. Jednak w pewnym momencie swojego życia zaczęła tworzyć. Twierdziła, że jej wielkoformatowe, dziwne, mroczne obrazy były wynikiem komunikacji z dawno zmarłymi artystami. Jednak sama nie uważała się za żadne medium i sama była sceptycznie nastawiona do tych umiejętności. Jej sztuką zainteresował się sam Houdini, który tropił fałszywe media, jednak przyglądając się jej obrazom uznał, że Bush doświadczyła prawdziwych nadprzyrodzonych interwencji.
Marjorie Cameron Parsons Kimmel
Marjorie była nie tylko zawodową aktorką, malarką, ale i…okultystką. Zaliczała się do zwolenników Thelemy, głównie za sprawą swojego męża Jacka Parsonsa. Thelema była ruchem religijno-filozoficznym założonym przez Aleistera Crowleya i opierała się także na praktykowaniu i zgłębianiu magii. Jeśli wierzyć plotkom, Parsons praktykujący m.in. magię enochiańską pewnego dnia odprawił rytuał, który miał przywołać „kobietę żywiołów”, która miała zostać jego kochanką. Kilka dni później w jego życiu pojawiła się rudowłosa i niebieskooka Marjorie… Jej obrazy są dogłębnie przesiąknięte magią, gnozą, a według kuratorka sztuki Philippe Vergnena były „usytuowane na granicy surrealizmu i psychodelii”.
Moina Mathers
Moina przyszła na świat w żydowskiej rodzinie polskiego pochodzenia i od najmłodszych lat wszyscy wiedzieli, że zostanie artystką. W dorosłym życiu podczas wizyty w British Museum poznała Samuela MacGregora Mathersa, swojego przyszłego męża, który był miłośnikiem i praktykiem magii. Sama Moina miała dar jasnowidzenia i z czasem stała się jedną z najbardziej wpływowych kobiecych postaci Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku ugrupowania okultystyczno-ezoterycznego, którego członkowie interesowali się magią, alchemią i okultyzmem. W biografii Moiny znajdziemy magiczny pojedynek, który artystka miała stoczyć z Dion Fortune, która wszystkim zainteresowanym pokazywała obrażenia na swoim ciele, które miała zadań jej Moina. Co ciekawe, podobne okaleczenia znaleziono kilka dni później na ciele innej kobiety, której zwłoki znaleziono na szkockich wrzosowiskach. Dion do końca życia nosiła amulety, które miały ją chronić przez Moiną.
Artystki a magia
Wymienione tu postaci nie wyczerpują całej narracji o kobietach obdarzonych nie tylko talentem artystycznym, ale i magicznym. Wiele z nich wciąż czeka na odkrycie. Z pewnością jednak można stwierdzić, że dla wielu z nich magia i sztuka stały się narzędziem emancypacji, wyrażania siebie, ale przede wszystkim kreowania świata wokół siebie. Bo tak naprawdę czym innym są magia i sztuka, jeśli nie siłą, która wykorzystuje rzeczy i obrazy jako narzędzia zmiany świata? (Marta Kudelska, kuratorka sztuki, asystentka w Katedrze Kultury Współczesnej, Instytut Kultury UJ https://www.facebook.com/ErnestaThot)