Baba Jaga – wiedźma w każdej z nas

Baba Jaga jest jedną z najważniejszych i najbardziej wyróżniających się postaci wschodnioeuropejskiego folkloru. Pomimo jej popularności, zwłaszcza za naszą wschodnią granicą, wciąż pozostaje w znaczącym stopniu niezbadana, a pochodzenie i geneza tej postaci nie wykraczają poza domysły i hipotezy. 

Kim naprawdę jest stara szeptucha z lasu? 

Niezależnie od tego, czy została wykreowana na podstawie istniejącej kobiety, czy też jest produktem lęków i próbą wyjaśnienia niezrozumiałych zjawisk – nie istnieje jeden obraz Baby Jagi. Nam najczęściej kojarzy się ze złą, starą i brzydką wiedźmą, z wielkim nosem, poruszającą się w moździerzu bądź na miotle, pożerającą dzieci i będącą postrachem mieszkańców wsi. I choć wszystko z tego jest poniekąd prawdą, jest tylko częścią tego co tworzy tą postać.W licznych wschodniosłowiańskich baśniach przedstawiana bywa czasem jako jedna czarownica, czasem jako trzy siostry. Może być zarówno antagonistką, jak i donatorką. Przedstawia się ją czasem jako boginię albo demona, odgrywa rolę wojowniczki, niegodziwej doradczyni, uzurpatorki, matki i opiekunki lasu. Tym, co do czego badacze się zgadzają i co jednocześnie czyni z niej tak interesującą postać, jest właśnie jej niejednoznaczność i transformacyjny charakter. 

Nieoczywista symbolika

Niejednoznaczność Baby Jagi nie jest tylko poruszaniem się wzdłuż osi dobro-zło. Dla mnie jest przede wszystkim możliwością samostanowienia i niezgodą na podporządkowanie się sztywnym i narzuconym schematom. Przedstawienia Baby Jagi są tak zróżnicowane, że nie sposób wyznaczyć wyraźnych ram tej postaci. Jej wiek i wygląd pozwalają mi patrzeć z innej strony na kobiecą starość – nie jako coś, czego powinnyśmy się bać i próbować zapobiec na rozmaite sposoby, ale jako symbol wiedzy i doświadczenia, stawiający nas poza granicami naszej “funkcji ozdobnej i rozpłodowej”. Jej demoniczne i magiczne powiązania ze światem natury przestają wzbudzać strach, a zaczynają nabierać symbolicznego znaczenia – walki z dominacją człowieka nad przyrodą, mężczyzn nad kobietami. Jest wyrazistym ucieleśnieniem każdej wiedźmy – kobiety, której wiedza sprawiła, że jest niezależna, silna i mówi własnym głosem – kobiety zohydzonej przez męski strach.

Polowanie na czarownice to polowanie na kobiety

Czarownica, jak pisze Guy Bechtel, „była ofiarą czasów nowych, nie dawnych”. Często okres polowania na czarownice błędnie przypisuje się średniowieczu, uważanemu stereotypowo (i również błędnie) za czasy zacofania i ciemnoty, z którym aktualnie nie mamy nic wspólnego. Tymczasem jest to mroczne oblicze renesansu, ery postępu, rozwoju humanizmu i racjonalności. Polowania na czarownice były efektem lęku przed kobietami, które zaburzały społeczny porządek i ich rolę przypisywaną im przez Kościół: cichej, pokornej i posłusznej mężczyźnie, delikatnej i pozbawionej własnej decyzyjności, przeznaczonej do rodzenia i opieki nad domem. Kobiety, które wyłamywały się poza ten schemat – uczyły się, pomagały i leczyły, były świadome własnego ciała i seksualności, nie miały dzieci, za to posiadały wiedzę i własną duchowość – budziły strach w mężczyznach sprawujących władzę. Były niebezpieczne i nie dało się ich podporządkować. Więc? Zaczęto się ich pozbywać, wykorzystując oskarżenia o czary jako oręż w tej nierównej walce.

Ofiara patriarchatu

Przedstawienia zakładają często, że Baba Jaga jest gorsza od innych wiedźm, bądź jej demoniczna natura jest wyrażona bardziej jaskrawo. Choć jej pochodzenie pozostaje tajemnicą, ze źródeł wynika, że dobra i życzliwa Baba Jaga jest starszym z jej dwóch aspektów, a zły odpowiednik powstał później – niektórzy badacze uważają, że stworzona została w celu zwalczania matriarchalnego systemu religijnego dawnych Słowian – poprzez kreację złej i parszywej Baby Jagi kobieca postać w mitologii została obrzydzona.

Tremate, tremate, le streghe son tornate! (Drżyjcie, drżyjcie, czarownice powróciły!) 

Dziś jednak zarówno odzyskujemy jej pierwotny charakter, jak i nadajemy nowe znaczenia temu późniejszemu, „złemu”. Nazwanie nas wiedźmą i czarownicą przestaje nam urągać, staje się narzędziem oporu, tożsamością, którą coraz dumniej emanujemy. Jak pisze Judith Butler: “przyjęcie imienia przez które zostało się wezwanym nie jest prostym poddaniem się istniejącemu autorytetowi, ponieważ w momencie przyjęcia imię jest już odcumowane od dotychczasowego kontekstu i włączone w proces samodefinicji”. Coraz częściej słyszę z ust kobiet wokół siebie pytanie „kiedy odkryłaś, że jesteś wiedźmą?”. Odpowiedzi, choć różne, zawsze spotykają się gdzieś w tym, co dla mnie utożsamia Baba Jaga – wychodzeniem poza schemat, niezgodą na ograniczające nas definicje, odnajdywaniem własnego głosu, odkrywaniem swojej niezależności i siły, słuchaniem własnej intuicji. I to jest coś, czego życzę każdej z nas – odczarowania obrazu Baby Jagi i odnajdywania jej siły w sobie, codziennie na nowo (MG).