Nasze poruszenia: „Do przodu, dziewczyny! Prawdziwa historia rewolucji Riot Grrrl” Sara Marcus

Kiedy zaczęłam się interesować feminizmem, tak na poważnie, ważne okazało się dla mnie, aby poznać historię tego zjawiska. Trzy fale – sufrażystki i prawa kobiet, w tym wyborcze na pocz. XX wieku; rola kobiety w społeczeństwie w latach 60.; aż w końcu wyrażanie siebie w odważny i buntowniczy sposób, kwestie rasowe i podziały klasowe w latach 80. i 90.

O trzeciej fali wiedziałam najmniej, jakoś najmniej też ją rozumiałam. Czułam mocno np. ruch Guerilla Girls, ale punkowa kultura już była mi zupełnie obca.

Z tym większą ciekawością przeczytałam książkę @wydawnictwoczarne o ruchu Riot Grrrl. Jego punkowo-rockowa bezkompromisowość okazała się skrywać piękne i głębokie ideały nastoletniego siostrzeństwa i wspierania się w trudnych doświadczeniach. Choć z niemałymi trudnościami, te młode dziewczyny w czasach przed internetem stworzyły sieć, organizację, która odmieniła los wielu na lepsze. Pomagały sobie zrozumieć siebie w okresie dojrzewania, pokazywały i sprzeciwiały się niewłaściwym zachowaniom kolegów w swoim wieku i dorosłych, wydawały ziny, organizowały koncerty. Były głośne. Były rozzłoszczone.To prawdopobnie im zawdzięczamy hasło “Girl Power”.

“Riot Grrrl ujawnił to, co lubiłam w sobie; poczułam się silniejsza.(…) Niespodziewanie sprawił, że bycie, tym kim byłyśmy wydawało się ‘cool’, co dawało siłę.” Tak mówiła jedna z członkiń RG.

Ja sama dziś czuję ogromną odpowiedzialność mogąc żyć i aktywnie uczestniczyć w 4. fali feminizmu, choć oczywiście wolałabym, aby nie była ona już konieczna na świecie. Dla mnie jest ona głównie odwaleniem się od samej siebie, od oczekiwań innych i swoich własnych, akceptacją siebie oraz walką o prawa kobiet do widoczności i decydowania o sobie samych w każdym aspekcie życia. Jestem rozzłoszczona. Jestem głośna. Choć wyrażam to inaczej.

Girls to the front! Do przodu dziewczyny!

Aneta Pawłowska