Halina Ogarek-Czoj, nazywana matką polskiej koreanistyki, była tłumaczką, pedagożką i popularyzatorką wiedzy o Korei Północnej i Południowej w Polsce. Jednak co ważniejsze, Ogarek-Czoj była bohaterską naukowczynią, której życiorys udowadnia, że jeśli konkretna dyscyplina czy temat nas interesują, to nikt i nic nie stanie nam na drodze do prowadzenia badań w tym kierunku.
Kierunek: Korea!
Halina Ogarek-Czoj urodziła się w 1931 roku i zaczęła studia w czasie, kiedy filologia koreańska w Polsce jeszcze nie istniała – została więc studentką sinologii. Koreańskiego mogła uczyć się tylko na lektoracie, który początkowo prowadził mieszkający w Warszawie dentysta, Ru Tong-chu. Na przekór tym ograniczeniom Ogarek-Czoj opanowała koreański na tyle dobrze, żeby po skończeniu sinologii wyjechać do Korei Północnej na studia doktoranckie. Kto z nas dzisiaj potrafi nauczyć się dodatkowego języka w czasie studiów, nie mówiąc już o nauce bez podręczników, ćwiczeń i nauczycieli z doświadczeniem?
Rodzinna tragedia i powrót do Polski
Jeszcze w Polsce poznała Koreańczyka z Północy, wyszła za niego, po czym (już w Pjongjangu) urodziła córkę. W 1962 roku obroniła doktorat z literatury koreańskiej na Uniwersytecie im. Kim Ir Sena. Niestety, wkrótce później rozpoczęła się akcja „wypędzania cudzoziemskich żon”, jak pisze dr Joanna Rurarz. Ogarek-Czoj musiała opuścić Koreę razem z córką, a jej małżeństwo rozpadło się wkrótce po jej powrocie do Polski. Jeśli któraś z was czytała „Filiżankę kawy” Han Malsuk, to wie, że autorka i Ogarek-Czoj, jej tłumaczka, wydają się podzielać dystans do umieszczania związku w centrum życia kobiety. Han opowiada wręcz, że w życiu lepiej spokojnie napić się kawy niż entuzjastycznie zrzekać się swojej niezależności. Może to właśnie doświadczenia w życiu prywatnym sprawiły, że Han i Ogarek-Czoj zostały przyjaciółkami na całe życie?
Walka o koreanistykę
Po wymuszonym przez władze KRLD powrocie do Polski okazało się, że, na domiar złego, Uniwersytet Warszawski odmówił Ogarek-Czoj nostryfikacji koreańskiego dyplomu. Musiała napisać i obronić drugi doktorat, żeby cieszyć się polskim tytułem i móc pracować jako badaczka w swoim kraju. Ale przecież w Polsce wciąż nie było u kogo takiego doktoratu bronić – nadal nie było tu koreanistów! Ogarek-Czoj napisała zatem swój drugi doktorat pod okiem promotora-japonisty Wiesława Kotańskiego, ale po stażu w Pradze u profesora koreanistyki Aloisa Pultra. Zajęło jej to tylko dwa lata! Przez ten czas pracowała też jako lektorka na UW, jednocześnie opiekując się córką.
Happy end
I to chyba tutaj, właśnie po obronie drugiego doktoratu, historia badaczki-bohaterki kończy się szczęśliwie. Choć jeszcze prawie 10 lat, do 1983 roku, Ogarek-Czoj musiała czekać na powołanie Sekcji Koreanistyki w ramach Zakładu Dalekiego Wschodu na Uniwersytecie Warszawskim, to kierowała tą sekcją aż do 2002 roku, czyli przez prawie 20 lat. Przez ten czas wychowała kilka pokoleń kompetentnych uczennic i uczniów, prowadziła badania nad religią i literaturą Korei. To dzięki niej polskie czytelniczki i czytelnicy poznali wspaniałe postacie z literatury południowokoreańskiej – poza Han Malsuk także Czho Inho i Li Hoczhola, Song Yonga, Park Wanso i Na Tohyanga. Osobom ciekawym dokonań Haliny Ogarek-Czoj, polecam zacząć właśnie od zbioru opowiadań “Filiżanki kawy” Han Malsuk (1997, Wydawnictwo Dialog), albo od wydanego rok wcześniej zbioru “Komungo” tej samej autorki. (Ola Samonek @olasamonek)
#herstoriawewtorek #dziejesięherstoria