Nasze poruszenia: „Wspomnienia z nieistnienia” Rebecca Solnit

Kto choć trochę interesuje się literaturą feministyczną, temu Rebecci Solnit nie trzeba przedstawiać. Autorka „Mężczyźni objaśniają mi świat” ponownie zabrała głos w imieniu kobiet. We „Wspomnieniach z nieistnienia”, bo o tym eseju mowa, Solnit zgrabnie przeplata wspomnienia z początków swojej kariery zawodowej z refleksją na temat sytuacji kobiet w społeczeństwie.

Początki kariery autorka wspomina jako poszukiwanie swojego miejsca zawodowego i w związku z tym konieczność ciągłego udowadniania swoich kompetencji i umiejętności. Pierwsze lata kariery dla pisarki to zderzenie planów z rzeczywistością, konieczność pracy poniżej umiejętności i ambicji. Napędzały ją ciekawość świata, apetyt na życie i upór. Hamował ją strach – przed społeczeństwem i wszechobecną przemocą ze strony mężczyzn.

Autorka zadaje sobie pytanie o początki swojego pisarstwa. Utożsamia je z biurkiem, które ofiarowała jej przyjaciółka, będąca ofiarą męskiej przemocy. Większość kobiet z bliskiego otoczenia Solnit, w tym także ona, były ofiarami przemocy ze strony mężczyzn – słownej i fizycznej. Solnit zwraca uwagę, że kobiety żyją w ciągłym strachu. Dobrze wiedzą, że w starciu z mężczyznami nie mają szans. A przy tym odbiera się im głos, nie wierzy w prawdziwość wypowiadanych słów, odbierając prawo do obrony.

Tytułowe wspomnienia z nieistnienia to zapiski z życia młodej kobiety i pisarki, która uczy się dopiero jak działa świat i szuka należnego sobie w nim miejsca. Dostrzega strach kobiet i chce oddać należny im głos. Zapewnić im miejsce w świecie, społeczeństwie, kulturze, historii. Tak by nie bały się żyć i pewnie zabierały głos w swojej sprawie.

Eseje Rebecci Solnit to pozycje, do których można wracać wielokrotnie, na różnych etapach swojego życia. Za każdym razem odkrywa się nowe warstwy i znaczenia. Bawią, skłaniają do refleksji, czasem przerażają.

Patrycja Czarnecka